Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
szalona


wczoraj tak jak pisałam
były cioteczki... potem szybko ugotowałam zupke...
po obiadku pojechalismy na szczepienie
mała dzielnie to zniosła... lepiej niz jej mama
tatus musiał ją trzymac bo ja nie czułam sie na siłach
Martusia jest zdrowiutka... waga 4600.... w skończonym dokładnie wczoraj     7 tygodniu
pani dr nie zapisała ile ma wzrostu ale wydaje mi sie ze tak około 60 cm
a i tylko ma na buźce i klatce piersiowej takie drobne , własciwie niewidoczne ale wyczuwalne krostki.....mam zwracac uwage na to co jem .... więc czekolada odpada... a ostatnio troszke sie jej najadłam...i prac ubranka w specjalnym proszku.... własciwie na początku prałam ale ostatnio troszke juz dodawałam normalnego proszku bo chciałam aby sie juz przyzwyczajała .... no ale nic z tego

potem przyjechalismy do domu na karmienie
i szybciutko na zakupy....a gdy bylismy juz w domku ....pojawili sie następni goscie... kuzynka z męzem u których bylismy ostatnio na weselu...
i tak dzien zlecial... wieczorem Martusia była troszke marudna....i taka jakas niespokojna... chyba po tej szczepionce... bo normalnie zawsze juz o tej porze spała... ale potem zasnęła ładnie....
dzis chyba odwiedzi nas koleżanka... albo ja do niej pójde... zobaczymy...
najchętniej jednak zostałabym w domu....

a i planuje w koncu jakos deklikatnie pocwiczyc brzuszek .... musze cos z nim zrobic... bo denerwuje mnie ten flaczek.....
  • kiti123

    kiti123

    7 listopada 2008, 17:35

    Po szczepieniu to normalne...Ja też zawsze z mężem na szczepienia-i idzie prawie bezstresowo:) Pozdrawiam!!!

  • marta25f

    marta25f

    7 listopada 2008, 16:19

    jeszcze nie tak dawno ty się szykowałaś do przyjścia na świat waszego skarba;))) co do porodu to tak, od samego początku twierdziłam, że za pierwszym razem jest lepiej bo się nie wie na co się idzie... ale co zrobić;// jakoś urodzić trzeba;))) no i oby faktycznie, drugi był lżejszy;))) super, że z małą wszystko ok;) ładnie rośnie;) a marudna na pewno była po tym szczepieniu... buziaki;***

  • gduska

    gduska

    7 listopada 2008, 14:08

    Widze kochana, ze dobrze sobie radzisz, oby tak dalej! A co do brzuszka to naprawde jest tak zle? Ja sie boje tego, ze jak dotkne lub zobacze go po porodzie to sie zalamie.. A i jeszcze mam pytanko.. czy to obkurczanie sie macicy po porodzie bardzo boli?