Już drugie zajęcia za mną. Pierwsze w sobote, drugie dzisiaj. Wyszło spontanicznie, mój Mateusz zaproponował, że będziemy chodzić- dla mnie dla kondycji okołociążowej (sam poczytał, czy mi wolno) myślałam, że znowu skończy się na gadaniu, ale dotarliśmy. Dzisiaj już sama, bo Mateusz się rozchorował... a wiadomo jak to facet. W sobote bal, to zajęcia nam wypadną, ale potem mam zamiar dalej chodzić.
Wagowo nie tyje jakoś, ale no cóż wagi nie mam... jutro kupię jakąś chociaż najtańszą, bo jak jednak tyje to wole wiedzieć ;)
vila1602
31 stycznia 2013, 22:17:):):):) oj z moim to ja bym plotingu nie mogła uprawiać , pewnie całą droge by mi gadał "vila ty sie skup , oddychaj głęboko " :):):):)