No i poszłam na zajęcia we wtorek. Było cudownie, pot lał się strumieniami! A wiecie co... oni mnie tam pamiętali, i przyjeli jak swoją;) Pierwszy trening po 2 latach prawie, a ja nie musiałam oszukiwać, tylko zwyczajnie dałam rade:) Ubył mi kilogram, ale niestety nie moge paska zmienic, bo najpierw mi przybył:( ale może się coś ruszy. Ograniczenie słodyczy jednak daje coś... bo po jednym treningu to raczej nie od tego ;) Dzisiaj może tez pójdę, bo jestem na liście rezerwowej...
Miałam postanowienie nie piec nic do świąt, ale moj sobie zażyczył stefanie, no i zrobiłam... ale zjadłam tylko kosteczke 2x2 cm, żeby spróbować :)i ćwiczę silną wole nad blachą;), jak byłam na dukanie, to przecież potrafiłam piec dla rodziny i nie tknąć tego wcale, więc może i teraz tak dam rade. Ale od kilku dni nie czuje takiej potrzeby jedzenia jak ostatnio. Ja mam jednak chyba jakieś problemy z hormonami...