Jestem słaba, nie potrafię sobie sama poradzić z moją wagą, a może z moją psychiką, bo w końcu to tam wszystko ma swój początek i koniec....... Tyję na potęgę a mimo już za ciasnych ubrań i mojego odbicia w lustrze nie potrafię wziąć się w garść i coś z tym zrobić. Byłam nawet u dietetyczki, chodziłam tam 6m-c i nic, waga ani drgnęła. Mam doła psychicznego, bo niby wszystko na temat diet wiem, znam zasady, umiem przygotowywać posiłki i planować treningi, a mimo wszystko brak mi silnej woli. Ważę już 79kg, mam nadwagę, mąż patrzy na mnie raczej ze współczuciem niż z pożądaniem, w sklepach nic nie pasuje, powoli zamykam się w sobie, chodzę rozdrażniona i nic mnie nie cieszy......... Dlaczego tak się dzieje? Jeszcze 2 lata temu miałam 64kg i czułam się panią swojego życia, byłam przebojowa i nikt mnie nie mógł zniszczyć, a teraz najchętniej uciekłabym gdzie pieprz rośnie.......
Przepraszam, że tak nasmuciłam ale nie mam gdzie i komu tego wszystkiego powiedzieć, dusi mnie to, duszę się sama w tym wielkim ciele.............
Amelia31
14 maja 2014, 15:05Jak ja Cie rozumiem, ja jeszcze rok temu ważyłam 67 a teraz 78! I tez nie moge zebrac się w garść żeby zacząć ćwiczyc. A przed wizyta u dietetyczki robiłas badania na poziom hormonów tarczycy? Koleżanka jest pod opieką dietetyczki 8 m-cy i na 1-wszej wizycie kazała jej sie właśnie porzebadać, bo powiedziała, że jeśli z tymi hormonami jest cos nie tak to nici z diety i odchudzania, bo i tak efektów nie będzie. Zrobiła badania i rzeczywiście jest teraz na lekach na tarczyce i ładnie chudnie choć nie zawsze trzyma się diety.
mamciaaa
15 maja 2014, 09:25badania tarczycy robiłam i wszystko jest ok