Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Poniedziałek


Weekend minął. Sobota nie była dietetyczna, ale jeden dzień nie zmieni całej diety. Trzymam się dalej i walczę, ciężko jest ale walczę. W sobotę byłam na badaniu krwi, bo ostatnio kiepsko się czułam. Myślałam, że  tarczyca mnie dopadła (bo to u nas rodzinne) ale nie, okazało się że mam za wysoki poziom żelaza we krwi. A taki wynik daje takie same objawy jak anemia, czyli senność, ból brzucha i stawów, wyglądające włosy. Oczywiście Wujek Google mnie doksztalcił i muszę się wybrać do lekarza. Leczy się to podobno upustami krwi, zatem może zostanę krwiodawcą? Połącze przyjemne z pożytecznym. Poczekam jeszcze na resztę wyników i umowie się na wizytę u mojej rodzinnej.

Jeśli chodzi o jedzenie, to rak jak wspomniałam prócz soboty wszystko było ok 😁 poniżej kilka fotek:

A najbardziej mi smakowały wrapy z kapusty z indykiem 

Torcik mamy był pyyyszny:

Buziaki moi Piękni, co nas nie zabije to nas wzmocni...

  • marcelka55

    marcelka55

    18 maja 2020, 21:05

    Apetyczne jedzonko! U mnie jak na złośc w praco co chwilę ktoś świętuje i podrzuca ciachoooo ech... bądź tu człowieku na diecie!!!

  • bali12

    bali12

    18 maja 2020, 14:17

    ale pyszne jedzonko, ślicznie podane. chyba kapusta mnie skusi i makaron też:)

  • Nelawa

    Nelawa

    18 maja 2020, 13:34

    jak masz za dużo żelaza, to ja się zgłaszam na ochotnika "daj trochę".. bo ja niestety z tej drugiej opcji - wieczny anemik :( a te wrapy z kapusty - rewelacja. Odgapiam pomysł :)