Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Bez zmian


Czyli waga na stałym wyyysokim poziomie, nawet nie chce mi się wstawać na wagę - horror... najgorzej jest z rana jak mam się ubrać do pracy, bo i w co??? Jak wszystko takie opięte... staram się ćwiczyć, żółwim tempem biegam, po urazie kolana nie mogę wrócić do poprzedniego tempa. Nadprogramowy kg też nie pomagają. Od czasu do czasu rower, a i pompek nie przestałam robić. Odstawiłam alkohol, pozwalam sobie tylko w sobotni wieczór na coś mocniejszego. Ale dalej jestem jaka jestem, to jak walka z wiatrakami albo syzyfowe prace. Musiałabym chyba żyć o listku sałaty.

W domu spokojniej, bo zawieźliśmy chłopców do teściów na tydzień. Mój tata drugiego będzie miał operację wycięcia raka prostaty... oby poszło wszystko zgodnie z planem 🙏

  • mmMalgorzatka

    mmMalgorzatka

    30 czerwca 2020, 08:02

    Zdrowia zycze Twojemu Tacie

  • Pyzunia2014

    Pyzunia2014

    29 czerwca 2020, 18:07

    Może zamiast biegać zacznij chodzić i powoli zwiększaj tempo. Bieganie bardzo obciąża stawy. Małymi krokami do sukcesu. Wszystkiego dobrego.

  • Passifloraaa

    Passifloraaa

    29 czerwca 2020, 16:26

    Duzo zdrowka dla Taty! a Twoje dania wygladaja przepieknie!🙂

  • syrenkowa

    syrenkowa

    29 czerwca 2020, 15:13

    Trzymam kciuki za Tatę! Oby jak najmniej nerwów. Twoje menu wygląda pysznie i bardzo zdrowo, jestem pewna, że przy tej aktywności ze spokojem będziesz gubić kg.