Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Moje samopoczucie


Witajcie!

Czuje sie dziwnie, nijako, chyba depresja znow pelna para.

Zmiana tabletek o tyle dobra, bo nie chce mi sie jesc, autentycznie nie mam na nic apetytu, zmuszam sie i to dziwne, bo robie to z przyzwyczajenia. Nie jestem glodna a jem. 

Waga nieznana, nie waze nie na razie. Nie robie sobie zadnej presji. Jem w miare zdrowo, dzis w ramach grzechu bedzie winko rose, tak mam smaka to sobie wypije lampke czy diwe. Nie bede sobie odmawiac wszystkiego.

Do slodkiego nie ciagnie, w ogole. Ale tez nie czuje bym schudla.

Znow nie chce mi sie wstawac, chodze zapspana, zmuszam sie do czegokolwiek.

Poczwwszy od porannego prysznica, umycia zebow czy uczesania wlosow.

Jest zle, znow zle. Co ta glowa potrafi nam zrobic. Poprzewracalam mi wszystko do gory nogami.

Wiem, juz, ze problemem jest moje podejscie do macierzyństwa, Strasznie wzielam sobie to do serca i nie znosze porażek. Potrafie chodzic zla tydzien, bo nie wyszlam z Kuba dwa dni pod rzad z domu, bo strasznie padalo. Bo wbilam sobie w ten glupi leb, ze Maly musi wyjsc i koniec! JAKI KONIEC? CO SIE STANIE? NIC!

Tak samo z jedzeniem, zje duzo, naprawde je lepiej a ja zla i smutna, bo nie zjadl wszystkiego. No i wez tu takiej babie dogodz.

Probuje wyluzowac, wziasc to wszystko na bary i nie przjemosc sie tym czy tamtym, bo bez tego zyloby mi sie naprawde fajnie.

Znow nie moge znalesc sobie zajecia. Probuje wymyslec hobby, ktore trzymaloby sie mnie dluzej jak dwa tygodnie...

Malo rzeczy sprawia mi przyjemnosc, a wlasciwie zostala juz tylko jedna rzecz a mianowicie sen.

Placze bez powodu, duzo placze, w ukryciu, w poduszke a nie raz przy obieraniu ziemniakow ot tak mnie najdzie.

Dzieje sie ze mna zle. Naprawde zle.

mam dosc swojej glowy, marze nie raz by stracic pamiec, by uczyc sie zyc na nowo, poznawac wszystkich i kochac ich od nowa.

Czasami marze by sie nie obudzic, by nie miec zmartwien i problemow. Marze by nie odzywac sie do nikogo i by nikt tego tez nie robil do mnie. Marze o wewnetrznym spokoju i czerpaniu radosci z zycia, ktore w tej chwili sprawia mi bol.

Czy ja do konca zycia jestem skarana na tabletki po ktorych puchne?

Ot tak sie wygadalam. dzieki za uwage.

Z gory dziekuje za dobre slowo.

Ps. pogoda jest okropna, ona ma wielki wplyw na to jak sie czuje. A cieplej ma byc dopiero po 26 czerwca.

  • zuzek144

    zuzek144

    25 czerwca 2014, 09:03

    miałam tak po porodzie...wszędzie widziałam choroby, wszystko było nie tak...patrzya synka i zastanawiałam się jakie choróbsko go męczy...pomógł powrót do pracy...do życia

  • Cukiereczek26

    Cukiereczek26

    22 czerwca 2014, 20:20

    Twój własny umysł wpędza Cię w destrukcyjne stany :( Stwierdzenie tego i dostrzeżenie to już postęp, a Ty to zrobiłaś, więc jesteś krok do przodu. Wywierasz na siebie dużą presje psychiczną, bo coś nie poszło według zamierzonego scenariusza i kwalifikujesz to jako porażkę. Dla wielu ludzi depresja to wymysł, ubzduranie sobie czegoś, a to poważna choroba, która odbiera jakąkolwiek chęć do życia i istnienia. Przytulam do serducha mocno!

  • cococream

    cococream

    21 czerwca 2014, 19:49

    mi się wydaje,ze te miejsce w którym mieszkasz nie jest Twoim miejscem.Brak przyjaciół,rodziny robi swoje i niestety wszystko sie odbija.brak pomocy,niemożność wyjścia ze znajomymi i w koło to samo.Karolina ,zastanów się jak długo tak mozna?

  • tulipana

    tulipana

    21 czerwca 2014, 08:01

    to przykre, czujesz się niezrozumiana, oczekujesz wsparcia, ale nikt nie może ci go dać. W tym wszystkim cierpi dziecko... czuje twoje samopoczucie, jak tobie jest źle, to i jemu :(

  • zoykaa

    zoykaa

    21 czerwca 2014, 00:12

    jestem z Toba..i niestety wiem,co to depresja..sciskam

  • ksiezniczka

    ksiezniczka

    20 czerwca 2014, 22:22

    Widzę że mamy takie same problemy i takie same marzenia. Właśnie usiadłam, dzieci zasnęły i myślę ze Wojtuś zjadł za mało owoców, a Misiowi nie poczytałam książeczki. Z jednym nie ćwiczyłam dziś mówienia, a z drugim jedzenia łyżeczkom. Ciężki dzień, przygotowywania do niedzielnej imprezy, ale mam wyrzuty ze nie dałam rady nad wszystkim zapanować. Jesteś dzielna i radzisz sobie ze wszystkim a że nie idealnie, no nikt z nas idealny nie jest. Idealne życie byłoby nudne. Życzę Ci jak najszybszego powrotu do zdrowia

  • Kenzo1976

    Kenzo1976

    20 czerwca 2014, 20:30

    Wiem o czym piszesz , kiedys i moim marzeniem było zasnąc i się co goprasza nie obudzić ... zmieniło się moje życie na lepsze , a wciąż miałam ochotę nie budzić się , taki koszmar w głowie , dopiero terapia to wszystko zmieniła , zresztą mnie czytasz i wiesz o czym piszę , takze nie poddawaj się , bo żyć będziesz, twój syn czuje twoje emocje , chodż na tą terapię i pracuj nad sobą, to będzie długa droga , moja trwa już 2 i pół roku, daj sobie czas, będzie ci cieżko tak jak dzisiaj , ale przyjdą lepsze lata, zmienisz się , zmieni się twoje myslenie, całkowicie. Zaufaj mi , bądż dzielna , dla siebie , dziecka i męża .

    • MamusiaaKubusiaa

      MamusiaaKubusiaa

      20 czerwca 2014, 20:36

      Jestes Kochana Zanetko, jestes moja muza, Ciebie podziwiam i mam nadzieje, ze i mnie sie uda! sciskam i caluje

  • DominikaSW

    DominikaSW

    20 czerwca 2014, 20:29

    Kochana, pierwszy raz w życiu tu, w pamiętniku przyznałaś sie do problemu, czyli do tego, że macierzyństwo Cie przerosło, że nie jest takie jakie myślałaś, że będzie...przygotowywałaś sie całą ciąże na super extra życie z synkiem i mężem, tymczasem życie bardzo weryfikuje nasze oczekiwania. Ale to bardzo dobrze, że wiesz w czym tkwi problem! Teraz tylko pora odwrócić wszystko do góry nogami, czyli nie lukrować życia, nie wbijać sobie do głowy, że tak ma być bo tak pisali w poradnikach i kolorowych pismach, bierz z życia to co masz!!!...nie je obiadu? ok dzis nie zje, jutro zje 2 razy. Pada? ok jutro też będzie padać i może pojutrze, najwyżej ubierzcie sie w sztormiaki i polatajcie po kałużach;) napij sie wina z mężem, może wspólny mecz przed tv z sałatką owocową?;) głowa do góry!!;)

  • ttusia10017

    ttusia10017

    20 czerwca 2014, 20:08

    http://www.popularnie.pl/malzenstwo-nie-jest-dla-ciebie/ polecam przeczytac:)

  • ttusia10017

    ttusia10017

    20 czerwca 2014, 20:07

    kurna chata zasługujemy na to by traktowali nas jak ksieżniczki gdyby nie my nie mieli by tak wspaniałych dzieciaczkow to raz dbamy o ogniso domowe staray sie no a oni uharani w robicie.....eh oni pracuja 10 h dziennie my cała dobe!taka prawda jak sie juz zalozy rodzine i ma dzieci do tego to praca na 3 etaty;] i kto tu jest lepszy...My:)

  • nataliaccc

    nataliaccc

    20 czerwca 2014, 20:06

    Kochana przykro mi, że takie dni przeżywasz. Na prawdę z głębi serducha życzę Ci by ich było coraz mniej...Może mogłabyś wyjść z koleżanką sobie do sauny jakiejś na cały dzień? zorganizować sobie tylko dzień dla siebie i być troszkę egoistyczna? Jesteś wspaniałą mamą. Musisz tylko zwolnić z tym parciem na idealność. Życie jest tylko jedno i to bardzo krótkie i zarazem kruche. Dasz radę...może zaplanuj sobie codziennie coś dla siebie również samej co zrobisz a sprawi Ci radość....?tulę mocno:* buziak

  • ttusia10017

    ttusia10017

    20 czerwca 2014, 20:01

    widać to nie nasz wymysł ta deprecha co podważa mój mąż;/ trza walczyć z tym dziadostwem bo radość życia zabiera, jak tu na przekór tego wyjść:> zbojkotujmy tą wredote depresje !!!!! niech idzie do diabła tam bedzie jej dobrze;]

    • MamusiaaKubusiaa

      MamusiaaKubusiaa

      20 czerwca 2014, 20:03

      Moj maz tez mysli, ze to moj wymysl, nie wie jak bardzo mi zle. Nie pokazuje, bo on zawsze mowi, ze znow bawie sie w ksiezniczke i wszystko ma sie krecic w okolo mnie. Faceci....

  • natalie.ewelina

    natalie.ewelina

    20 czerwca 2014, 19:46

    przytulam cie mocno....mi tez jest zle

    • MamusiaaKubusiaa

      MamusiaaKubusiaa

      20 czerwca 2014, 20:04

      I ja tule! mam nadzieje, ze u Ciebie tylko stan depresyjny a nie depresja ta zmija. :*

  • Barleduc

    Barleduc

    20 czerwca 2014, 19:37

    Dołączamy się z piwkiem....choć póki co mamy straszną rozpacz o górne czwórki...ech!!! Miłego wieczoru....oby się udało pozbyć tego dziadostwa raz na zawsze!!!! Jak Ci pomóc...trzymaj się!!!

    • MamusiaaKubusiaa

      MamusiaaKubusiaa

      20 czerwca 2014, 19:49

      Kochana u nas gorne czworki byly bardzo bolesne ale szybkie w porownaniu do innych. Zycze duzo wytrwalosci! :*

    • ttusia10017

      ttusia10017

      20 czerwca 2014, 19:59

      U mnie poszły nie zauważalnie dziwne może ja już uodporniłam sie wtedy bo kwiczałamzę mojemu dziecku zęby wychodzą w 2 miesiacu tato się smiał :) ale ja podawałam przy zębach hydroxizinum w syropie przepisała pediatra już chyba to wycofali...nie wiem i dziecko zdrowe i wesołe:)

  • ttusia10017

    ttusia10017

    20 czerwca 2014, 18:57

    a i winko jak najbardziej ja mam piffko wiec dziś je posącze tak dla rozluźnienia uwolnienia sie ze szponów tego dziadostwa;]

    • MamusiaaKubusiaa

      MamusiaaKubusiaa

      20 czerwca 2014, 19:30

      Smacznego :) ja juz wlasnie sacze :)))) i powodzenia i Tobie w wychodzeniu z tego dna. :*

  • ttusia10017

    ttusia10017

    20 czerwca 2014, 18:55

    Rozumiem Cie bardzo dobrze ja jestem po raz kolejny w depresji leczylam sie dwa lata odstawilam tabsy i wrociło, nie potrafiefunkcjonować z radościa wszystko na sile a nawet olewam wiele spraw bo po co robic cokolwiek....tez placze moze nie przy ziemniakach:)ale przy blachych sytuacjach, popadam ostatnio w skrajnosci nawet prosze meza zeby pomogl mi sie zabic:((((potem ciut lepiej i znow doł jak Rów Mariański i tak sie bujam.Mam codziennie nadzieje ze coś następnego dnia nagle sie zmieni olśni mnie dlatego jako tako jeszcze funkcjonuje.Trzymaj sie staraj sie wyjsc do ludzi rodziny znajomych cokolwiek byleby nie siedzieć w chacie w 4 ścianach i łapać doła:)