Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Po zabiegu, / waga spada


Witajcie

Najgorsze za nami ale ciekawie nie bylo...

Wczoraj o 6:30 bylismy juz w szpitalu na oddziale. Pielegniarki sie przywitaly, wszystcy bardzo mili, dali pokoj i o 7 mialam dac Kubie sok z lekiem ktory powodowal glupiego jasia. Sluzyl temu by nie wpadl w panike, jak bede sie z nim zegnac jak bedzie szedl na sale operacyjna.

Wszystko pieknie zadzialalo, malo po 5 minutach nie mogl glowy do gory podniesc, byl spokojny. Ubralam w szpitalna pizamke i odwiozlam na blok. No i serce podeszlo mi pod gardlo, na szczescie ladnie sie usmiechnal jak drzwi sie miedzy nami zamykaly, wiec moje odczucia byly pozytywne, choc... sraka na przemian z odruchem wymiotnym wziela gore... na szczescie nic nie jadlam, wiec nie wymiotowalam.

Najgorsze jednek bylo czekanie...tak mi sie wydawalo... jak powiadomili, ze operacja sie udala i maly jest w pokoju wybudzen to bylam juz lzejsza na sercu, ale jak kazali isc po niego to czulam sie jakbym go nie widziala wieki, rozbeczalam sie juz w windzie. Na pietrze juz go slyszalam jak placze i wola mama i tu sie zaczelo....

Nie rozpoznal mnie! byl w moich ramionach, wolal mama i sie wyrywal... i tak niestety 4 h az oprzytomnial calkowicie. Myslalam, ze oszaleje, czulam sie bezsilna, wszysyc mieli kogos a ja bylam calkiem sama. po 2 h przysnal i budzil sie jeszcze 4 razy z panicznym placzem, po 5 razie juz rozpoznal mnie, usmiechnal sie, ale... nie chcial nawet pic.

Pielegniarki na sile podaly lek przeciwbolowy

On byl operowany jako pierwszy, inne dzieci byly po nim a one juz dawno wybudzone, swiadome, na chodzie, po obiedzie, piciu i siku! A to byl warunek, ze w ogole mozemy opuscic szpital. Takze tym sposobem wszyscy kolo 12 poszli do domu a ja patrzylam na moje dziecko, ktore prawidlowo nie chce wyjsc z narkozy!

Boze, myslalam, ze oszaleje, nogi z waty, serce w gardle. Na szczescie kolo 14 zaczal lykac po malutkim lyczku wody ze strzykawki, w sumie 5 ml... ale wypil! i nie mial odruchu wymiotnego.

Za jakis czas zjadl 2 makarony z sosem i tez nie zwrocil. Za chwile sam zechcial wypic kakao, wypil 250 ml i sie przyjelo, nasiusial w pieluszke i moglismy isc do domu! 

Po 16 nas wypuscili, juz wieczorem nie mial nawet opuchnietych ustek, bo po zabiegu byla masakra, cala buzia opuchnieta.

Zasnal niestety bardzo niespokojnie, pewnie przypominal sobie wszystko, Mysle, ze dzis juz nic nie pamieta, tylko co chwila mowi, ze on nidzie dzis nie idzie. Dwa dni z rzedu bylismy w szpitalu, moze mysli, ze jak dzis wyjdziemy to tez wlasnie do szpitala.

Niestety wyjsc musze. Musze jechac do laryngologa na kontrole. Tak niestety przez 3 dni. Mamy leki przeciwbolowe w syropie i czopkach, oraz kropelki do noska. Dzis laryngolog powie co dalej.

O 12:30 ide szybko na wizyte do psychiatry. Nie bedzie to dluga wizyta, bo bez tabletek czuje sie cudownie. mam w sobie sile i jest ok. Myslke, ze jak do pazdziernika nie wroci i przezyje zime to juz bedzie ok. Bo jednak najgorsze sa miesiace gdzie jest malo slonca.

Ale teraz o tym nie mysle. Koncentruje sie teraz na pelnym wyzdrowieniu Kuby. Na wizycie tesciowej i szwagierki, ktore beda 3 sierpnia oraz przygotowaniu Kuby do przedszkola. Zaczyna 18 :)

maz robi praktyki, ciezko mu, ale zaciska zeby, bo to krok ku lepszemu zyciu.

Czekamy na informacje, czy moze zaczac intensywny kurs 3 jezykow programowania CNC, jak bedziemy miec zielone swiatlo, to od grudnia bedzie zatrudniony na stale.

Dieta!

No ostatnie dni to glodowka raczej :P

Na wadze dzis 85,7 czyli znow kg w dol. Dieta jest i bedzie, wczulam sie i nie mam zamiaru poddac.

meni na dzis:

2 male kromki zytniego z pomidorem + jogurt nat

ziemniaki w mundurkach, jajko sadozne i kalafior

maslanka i jablko

chrupki chleb z warzywami 

woda, woda, woda.

  • Leilla85

    Leilla85

    24 lipca 2014, 08:04

    Współczuję Ci wszystkich przeżyć. Najważniejsze,że macie już wszystko za sobą! A Ty byłaś super dzielna mamusią!!!

  • Kenzo1976

    Kenzo1976

    23 lipca 2014, 20:38

    Bardzo ci współczuję, bardzo ... moja córka wybudzala się godzinę, kopala, wrzeszczala, nie poznawala mnie ani Pawła, koszmar ... ale lekarze mówią , że to normalne u większości dzieci ... pozdrawiam i przytulam cię z całego serca :):):)

    • MamusiaaKubusiaa

      MamusiaaKubusiaa

      23 lipca 2014, 21:15

      U nas trwalo to 4 godziny.... niestety, ale na szczescie juz za nami :)

  • nika84

    nika84

    23 lipca 2014, 10:29

    biedny dzieciaczek, ale to wszystko ku lepszemu..

  • redusia1

    redusia1

    23 lipca 2014, 10:22

    O Jezu, nawet nie chcę sobie wyobrazić jaki horror przeżyłaś, ale widzisz byłaś sama a dałaś radę, jesteś silniejsza niż myślisz, prawdziwa wojowniczka.

  • mikolino

    mikolino

    23 lipca 2014, 10:09

    Dzielny Kubus i dzielna mama :-**

  • Caandyy

    Caandyy

    23 lipca 2014, 08:31

    Dużo zdrówka dla synusia i wytrwałości dla Ciebie :)

  • ksiezniczka

    ksiezniczka

    23 lipca 2014, 07:52

    oj nie zazdroszczę Ci kochana, patrzeć na swoje dzieciątko po narkozie to masakra. Człowiek wie ze to dla jego dobra ale strach i niemoc robią swoje. Życzę Wam obojgu zdrówka