Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jestem głodna!!!


Najdziwniejsze jednak jest to, że nie jest to głód fizyczny tylko psychiczny. Nie czuję głodu jako takiego ale zjadłabym wszystko co tylko wpadnie mi w oczy. Na szczęście lodówka pusta (są w niej tyko produkty "odpowiednie").

Wykańczają mnie te porządki. Nie chce mi się tych świąt. Najchętniej bym nigdzie nie szła. Moja teściowa pewnie znowu narobi tyle gatuków ciast, że nie powstydziłaby się tego cukiernia. Jak ja to przeżyję? A najbardziej dobija mnie to, że mój mąż jest chory i wszystko spadło na moją głowę. Boże, jak ja marudzę, jak stara panna. Tak na serio nie jest tak źle... Chyba.

Jakiś spacerek by się przydał na poprawę humoru.

  • tutimama

    tutimama

    31 marca 2010, 07:16

    no właśnie ja też się boję świąt... ciastu to może się i oprę... ale gorzej że w niedzielę idziemy na obiad do moich rodziców a w poniedziełek do teściów :/ tak że dieta pójdzie się bujać :(

  • agniczka

    agniczka

    30 marca 2010, 18:18

    Skąd znam ten głód psychiczny.Wlasnie walcze z takim.