Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dni mijają a waga leci w dół


Jestem. Tu i na diecie, w dalszym ciągu. Od poniedziałku nowy jadłospis, najbardziej interesujące są kanapka z awokado i kurczakiem, kurczak z orzechami laskowymi, pita z kurczakiem i warzywami (na śniadanie!), i sałatka grzybowa. Już się nie mogę doczekać. 

Cały czas staram się przestrzegać godzin w których powinienem jeść ale, niestety czasami się zapominam i zamiast zjeść o 14, jem o 14:30. No nic, przecież to nie duża różnica. 

Jakbym miał porównywać spadek wagi to porównałbym do tego jak leci coś innego* po tej wodzie którą piję w olbrzymich (dla mnie) ilościach, minęły 2 tygodnie diety a ja już prawie -3 kg (nie głodzę się!), mega. 

Już nie mogę się doczekać dzisiejszej polędwicy. Smak wspaniały! Całe szczęście, że na tej diecie można jeść praktycznie wszystko...

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

*gdybym nie wiedział, że Wy, komentujące jesteście bystre i się domyślicie to napisałbym, że chodzi o mocz. Ale tego nie zrobię, po co, niech zostanie jakaś część na domysły.

Sprytny ja.