Waga na dzisiaj 60.2 🙁 wczoraj już w ciągu dnia rosła (Tak wazylam się kilka razy) i dieta zakończyła się na obiedzie. Słoik z maminym bigosem przemówił zjedz mnie A później w ruch poszły jeszcze ciastka. Śniadanie i kolacja były bardzo fit więc i tak nie zjadłam na bank więcej niż 1700 kcal. Mam już dosyć tych 1300 ale jeszcze się nie poddałam. Myślałam, że na tym etapie odchudzania będę miała myśli ..."No zjedz przecież nie jesteś gruba" ale nie mam takich myśli w ogóle. Cały proces jednak jest dla mnie mało zrozumiały i logiczny. Chce żeby były to 55kg bo szczupłe ciało łatwiej utrzymać w dobrej formie, łatwiej wyrzezbic, łatwiej o płaski brzuszek (moje marzenie). Jest to możliwe żeby ładnie wyglądało ciało w rozmiarze M ale jednak trzeba w to włożyć więcej pracy. Moim ideałem jest Era Istrefi która też nie jest chudzinka.
dorotka27k
1 czerwca 2021, 15:37dobrze że taki dzień nadszedł;)) czasami odwlekamy i odwlekamy trzeba cieszyć się z każdego dobrego dnia to te dobre dni sprawiają że jesteśmy coraz bliżej celu
Margheritaa
2 czerwca 2021, 08:11Dokładnie nie jest już z waga źle więc mogę trochę wyluzować
lubiejesien
1 czerwca 2021, 09:19W ciągu dnia zawsze waga rośnie. W końcu człowiek do siebie wrzuca jedzenie i picie i to nie znika. Zanim się przetrawi i wydali to trochę potrwa dlatego między wieczorem a poranną toaletą jest nawet kilogram różnicy.
Margheritaa
2 czerwca 2021, 08:12To wiem, ale u mnie waga urosła przez noc A też mam raczej tak że najmniej waze przed obiadem
Agnusia93
1 czerwca 2021, 07:54Komentarz został usunięty
zakrecona_zona
1 czerwca 2021, 06:53A może właśnie te 1300 kcal to za malo? I ciało się broni żeby nie oddać zapasow bo nie ma paliwa. Pomysl o tym. Pozdrawiam
Margheritaa
1 czerwca 2021, 07:06Ale przy 1500 było mu już chyba za dużo...
zakrecona_zona
1 czerwca 2021, 08:45No to nie wiem. Organizm potrzebuje czasu.