Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dalszy ciag diety


No i w koncu sie ruszylam znowuuu.
Jakis czas sobie odpuscilam ale dosc tego.
To nic, ze maly zajmuje mi caly czas i nie mam sily liczyc tych kalorii.
Czulam ze dam rade jesc malo kalorycznie bez liczenia, bo nie chcialam jednej wolnej chwili, ktora mam w ciagu dnia spedzic na liczenie kalorii, wyszukiwanie dietetycznych potraw i cwiczenia i oczywiscie jak nie liczylam kalorii to podjadalam a potem zupelnie sie poddalam ... aaaaach ale nic sie nie dzieje z niczego...
Dzis moze i nie liczylam kalorii ale pamietalam co jadlam wiec wyliczylam ze zjadlam niecale 1000 kcal czyli jest ok zwazywszy, ze cwiczylam z Mel B- cwiczenia na cale cialo 20 min. 
Szczerze powiem, ze mam masakryczna kondycje. Moze i to przez ciaze, ale nie ma co wszystkiego tlumaczyc rodzeniem dziecka, bo wczesniej to tez sie nie ruszalam, nie mialam silnej woli.
Czas to zmienic ... postaram sie teraz nie poddac :)))
  • Jilian

    Jilian

    28 listopada 2013, 22:22

    powodzenia !