Właśnie zmusiłem swoją szanowną czteroliterową część ciała do ruchu. Przemyślałem jak to robić i w co się zaopatrzyć. Naczytałem się wiele o ergonometrach wioślarskich oraz trenażerach typu orbitrek. Myślę o tym pierwszym. Wczoraj nabyłem narty klasyki, co roku jest tak, że zanim wypożyczę to uciekają cenne tygodnie biegania. Tak się składa, że bardzo lubię bieganie. W tamtym roku biegi po śniegu prawie trwały sześć tygodni, z czego wykorzystałem może pełne trzy. Do lata myślę o osiągnięciu jakiegoś poziomu formy. Układ jest tego typu: dwa pierwsze dni to trening siłowy +cardio, trzeci dzień to basen, czwarty i piąty to cardio szósty to prace domowe bez limitu( wystarczy) siódmy dzień to odpoczynek. Treningi maja zajmować do 60 może 70 minut dziennie. Trudne wyzwanie ale myślę, że do spełnienia zachowując obowiązki domowe.