Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sobota, była praca, był i sport i były zakupy.


Rano 5:30 pojechałem na działkę pokosiłem trawę bez kosza - to praca, a dla sportu pozagrabiałem trawę zajęło mnie to 2,5 h uczciwego ruchu. Akurat rodzina się wyspała i zadzwoniła bym przejechał i zrobił śniadanie. Po śniadaniu sprzątanie domu tak dla zachowania kondycji (tak się składa, że to lubię ). W południe pojechaliśmy do Olsztyna na zakupy. Wiecie co, koszulki to już nie Xl, nie L a M - szok. Koszulki Xl to tylko do spania, L do prac domowych i przydomowych, a M to w nich widać moją pracę nad sobą bardzo się cieszę. Spodnie jak wcześniej pisałem miałem 38 momentalnie wskoczyłem na 36 nie minęło 3 tygodnie, a tu 34. Dzisiaj dopasowane spodnie to już 33 hip hip hura ( rozmiar pierwotny to 32). Dzień udany, właśnie się wybieram na imprezkę. Więcej jutro.

  • st0pka

    st0pka

    22 czerwca 2009, 08:39

    No rewelacja! I tak najlepiej ilustrują to zdjęcia. Wiesz, Twoj pamietnik mnie dość mocno motywuje do walki. Jak widze taką konsekwencję, to sama się mobilizuję do tego, zeby ten pasek wagi się u mnie ruszał w dobrą stronę :) Pozdrawiam

  • wiewiorkaaa

    wiewiorkaaa

    21 czerwca 2009, 22:30

    Kurcze, fajnie byłoby mieć męża, który prasuje, robi śniadania, gotuje obiady, sprząta mieszkanie i kosi trawę. Nie masz przypadkiem brata stanu cywilnego kawaler? ;)

  • robaczek853

    robaczek853

    21 czerwca 2009, 21:50

    aktualne zdjęcie-rewelacja.różnica niesamowita więc się nie dziwię,że i rozmiary ciuchów takie.super naprawdę

  • etcetera5891

    etcetera5891

    21 czerwca 2009, 13:22

    faktycznie, jesteśmy prawie na tym samym poziomie. też zaczęłam dietkować 21 marca br.tylko że mnie idzie to troszeczkę wolniej, bo czasem zaniedbam ćwiczenia, ale dietkuję, albo zaniedbam dietę, ale odrabiam w ćwiczeniach,mimo to i tak jestem zadowolona ze swoich wyników. podchodziłam do diet wielokrotnie, ale bez skutku, może dlatego że nie miałam motywacji. Kiedy znalazłam ten portal(reklama na e-mail), luknełam z ciekawości i stwierdziłam, że jeśli oni wszyscy mają siłę by by walczyć z powodzeniem z nadwagą, to czemu ja bym nie miała jej mieć... i tak od 21 marca ubyło mi ponad 14 kg, co dla mnie jest niebywałym sukcesem... :) myślę, że to w dużej mierze też zasługa wszystkich Vitalijczyków, wzajemna motywacja pobudza do działania:) oby tak dalej:) pozdrawiam, magda