Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Weekend. 44 dzień bez słodyczy. I waga stoi.


Hejka!

Zaczął się weekend. Stanęłam na wagę. Od wtorkowego rannego ważenia nadal 65.8. W sumie nie dziwi mnie. Przez złe samopoczucie 1 raz na siłce byłam, przez remont ciężko było ze zdrowym odżywaniem, a poza tym zaparcia. Mało snu, dużo stresu i nerwów. Dodaje też to że 1,5 miecha waga pięknie zlatywała, wiec stawiam na to iż organizm się broni przed dalszą dietą "nie oddam tłuszczu a co!". Także zacznę się przejmować jak waga nie zleci do przyszłego weekendu dopiero ;)

Od rana na nogach. Dzis pracowity dzień, bo jutro urodziny mamy i lekki cheat day. Postaram się jak najmniej niedozwolonych rzeczy, ale cóż. Od pon nieodwołalnie 3-4 razy w tyg siłka. Kończę najgorsze praktyki, remont się skończył, więc w koncu będzie czas i więcej sił na to.

Dziś dalej sprzątanie, konspekt na zajęcia i jak będę miała siły rusze dzienniki praktyk lub licencjat. he.he. Jasne.

Miłego weekendu!

Aspera

  • littlenfat

    littlenfat

    5 kwietnia 2014, 14:16

    A tam, jak już masz cheat day to zaszalej :D / Jak po jednym tygodniu waga nie spadła, to jeszcze nic takiego. Ja miałam zastój na 3 miesiące. Wtedy to już jest desperacja xD

    • marmat1990

      marmat1990

      5 kwietnia 2014, 14:32

      W sumie to 5 dni xD zaraz po @ :P Wiec zobaczymy jak dalej będzie :) a szaleć mi się nie chce. Jak zjem coś za dużo brzuch zaczyna mnie boleć :P więc to bez sensu xD

  • Misaki202

    Misaki202

    5 kwietnia 2014, 13:31

    To zdjęć mnie rozwala :) A co do diety ,to nie ma się co przejmować . Każdy ma gorsze i lepsze dni :)

    • marmat1990

      marmat1990

      5 kwietnia 2014, 14:33

      Staram się sobie tak mówić :D