Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kiedyś trafi mnie szlag....


Hejka!

Wróciłam na dobre tory. Chyba. Mam nadzieje. Okaże się czy wieczorem nie zacznę jeść...

600 kcal spalone na siłce. Nie ma tragedii. Potem mini zakupy - trza było kupić rzeczy na sałatkę na święta. Mama robi 1 z majonezem, której nie tknę więc musiałam jakąś w wersji light sobie wymyśleć... I tak jak policzyłam na całość wyjdzie 1500 kcal ale bede miała na parę dni. Poza tym stosunkowo zdrowo: fasola czerwona konserwowa, fasola biała konserwowa, kukurydza z puszki, ananas z puszki, jogurt naturalny gęsty bez cukru (Bakoma) i por. :) 

A poza tym mnie szlag nadal trafia. Wszystko nie tak od wielu dni. Miała się jedna sprawa naprawić u dobrego przyjaciela - nie naprawiła się. Załatwiam praktyki - ciągle nie mogę dzwoniąc natrafić na p. dyrektor... A do tego odnośnie praktyk - ludzie to chamy i prostaki... Załatwiam od miesiąca ponad ludziom sprawę z praktykami. Dziś się okazuje że jedna osoba wyrywna z mojej grupy sama sobie napisała do babki i ona to załatwia -.- no po prostu szlag mnie strzelił. Moje gadanie nic nie da, babka juz pewnie nie pamieta że nie u niej byłam więc raban mi nic nie da. Sama jakoś sobie to wynagrodze jak tylko nadazy się okazja... Nie jestem mściwa ale dana osoba zachodzi mi za skórę od kilku miesięcy...

3 dni przebimbałam - brak kompa zrobił swoje i nic nie ogarnełam na studia. Dziś juz nie mam sił, nerwy dały mi popalić. Spróbuję tylko do wywiadu na zaliczenie rzeczy poogarniać. Jutro ok 11 widzę się na kawie z przyjaciółką, ok 15 zląduje pewnie w domu wiec coś zrobię. Chyba. 

Trzymajcie się!

EDIT:

Jedyne wieczorne przewinienie (ok 21) dwa wafle ryżowe w tym jeden z chudą wędliną. Cóż. Jednak to nie baton czy bułka więc nie jest źle. Oby z kolejnym dniem znów lepiej było.

  • littlenfat

    littlenfat

    14 kwietnia 2014, 18:03

    No i oby tak dalej z dietką i ćwiczeniami. :) Ja też na święta robię sałatkę w wersji light z jogurtem. Chociaż majonez też pewnie zjem do śniadania i jajek na twardo :P

    • marmat1990

      marmat1990

      14 kwietnia 2014, 18:07

      Ja majonez niet. Trzymam się przynajmniej od niego zdala chociaż uwielbiam. :)

    • littlenfat

      littlenfat

      14 kwietnia 2014, 18:12

      Jeszcze to przemyśle. Może mniej kaloryczne będą omlety z dżemem. Ja mogę żyć bez majonezu. Nie jem już chyba z 3 lata i nie tęsknie ;p

    • marmat1990

      marmat1990

      14 kwietnia 2014, 18:15

      ja potrafiłam kiedyś dosłownie łyżkami jeść. uwielbiam jego smak. ale udało się odstawić :) oj święta są raz w roku :) jak trochęd o jajka zjesz nic się nie stanie :D

    • littlenfat

      littlenfat

      14 kwietnia 2014, 18:16

      Obawiam się, bo 2 lata temu, to święta Wielkanocne rozpoczęły moją porażkę dietową. :P

    • marmat1990

      marmat1990

      14 kwietnia 2014, 19:12

      U mnie porażki rozpoczynaja się przy dołkach :P stąd mi tydzień z diety wypadł, dziś sie staram trzymać ;)

    • littlenfat

      littlenfat

      14 kwietnia 2014, 19:25

      Gdyby porażki zdarzałyby mi się przy dołkach, to całe moje życie byłoby porażką :P

    • marmat1990

      marmat1990

      14 kwietnia 2014, 19:26

      Źle napisałam - jak się kilkanaście rzeczy złoży w jeden okres. Przy dołkach zwykłych też się trzymam. ;)

    • littlenfat

      littlenfat

      14 kwietnia 2014, 19:30

      No najgorsze są te doliny, które wydają się nie do przejścia :P

  • agulina30

    agulina30

    14 kwietnia 2014, 17:39

    ja też najbardziej boję się wieczorów :( i jak już dobrze je przejdę, to jestem szczęśliwa! czego i Tobie życzę.

    • marmat1990

      marmat1990

      14 kwietnia 2014, 17:54

      Ciesze się, że nie tylko ja mam z nimi problem! Też powodzenia życze!

    • katerine246

      katerine246

      14 kwietnia 2014, 21:59

      wieczorami głód daje o sobie znać... i czasem mu ulegam ale z głową ;)