Niestety kiedyś musiał przyjść ten smutny dzień.... Dziś czuję się zmęczona i bez entuzjazmu... Spadek formy mogę tłumaczyć sobie dolegliwościami które mnie dopadły... I jeszcze niepotrzebnie stanęłam na wadze wieczorem... nie wiem po co mi to było??? Pocieszam się, że rano będzie lepiej, tym bardziej, że pierwszy raz mi się to przydarzyło - od dwóch dni mam problem z wypróżnieniem...
Jeśli chodzi o jedzenie też nie ma się czym chwalić:
I - musli z mlekiem
II - pomarańcza
III - 2 kromki chleba z wędlinką
IV - talerz białego barszczu (z kiełbaską, jajeczkiem i chlebkiem)
V - sałatka a la gyros (na całą miskę jedna łyżka majonezu)
Pierwszy raz od dawna mam uczucie sytości i to...drażni!!!
Z ćwiczeniami jeszcze gorzej do tej pory tylko 100 powtórzeń na ręce.
Może jakoś się jeszcze zmobilizuję...
MartaJarek
12 kwietnia 2012, 10:44Dzięki :)
gosiaaa90
12 kwietnia 2012, 08:17dasz rade napewno:)))