Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I jak tu sie nie załamać...


Stanęłam dziś na wadze, a tam ... 67,5! Normalnie załamka. Na plusie 1,5kg! To co ja mam do cholery jeść? jak żyć żeby nie tyć? Staram się jeść w miarę rozsądku (tak ja k do tej pory) nie objadać się i nie głodować. A tu nic tylko tycie. Ćwiczyć do operacji nie mogę... to się później z rozumem nie pozbieram jak dojdzie do ćwiczeń i odchudzania po operacji. Się załamałam! To co całe życie na porcjach głodowych, bo jak jem w miarę normalnie to tyję! Muszę to jakoś przetrwać i nie złapać deprechy! Strasznie mnie boli podbrzusze i kręgosłup. Jeszcze 3 tygodnie i szpital...

Sorki za te "wynurzenia" ale mi się żółć przelała! Buziaki i życzę Wam milszego i bardziej optymistycznego dnia

  • Obserka

    Obserka

    30 września 2013, 15:53

    oooo... wierze, ze cie to wpienia.. :(

  • annna1978

    annna1978

    30 września 2013, 12:09

    będzie dobrze zobaczysz-teraz zrowie najważniejsze a potem bedzie juz tylko lepiej:)

  • nora21

    nora21

    30 września 2013, 11:20

    czasami tak jest, może wiecej piłaś itp. następne ważenie będzie bardziej satysfakcjonujące :)

  • Jomena

    Jomena

    30 września 2013, 10:42

    Nie załamuj się, teraz olej tą wagę, no w miarę rozsądku oczywiście, ale najważniejsze jest Twoje zdrowie i na tym się skup. Zapychaj się warzywami i owocami, nie smutaj :-)