Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Głupia ja :(


wczoraj zezarłam - tak zeżarłam bo inaczej tego nazwać nie mogę 10 bananów!!!!  W nocy myślalam, że umrę.. Pierdolę koniec kombinowania. Trzymam się tego co od dawna praktykuję. Mniej żreć, ograniczac do minimumj słodycze, zdrowe śniadania, dużo warzyw i owoców, 2 litry wody i trochę ruchu po pracy.

Żeby pozwolić sobie na inne manewry z dietą etc. to musiałabym mieć:

po pierwsze - w choooj KASY,

po drugie - w chooooj CZASU na kombinowanie co zjeść, jak zjeść, kiedy zjeść (najlepiej było by nie pracować) 

po trzecie - w choooj lajtowe życie (no stresss)

nie oszukujmy się.... człowiek który pracuję, studiuje, ma cały dom na głowie itd. nie ma wilekich szans pozwolić sobie na szaleństwa jedzeniowo-ćwiczeniowe. 

No kurwa nie da się i już. 

Więc na tyle ilę mogę będę się starała jeść racjonalnie, zdrowo i więcej się ruszać. 

Koniec mojego wywodu.

Ogarniam się (dziewczyna)

pa!

  • izunia199011

    izunia199011

    20 września 2014, 18:13

    Eh kochana :) Człowiek uczy się na błędach :) Rozbawił mnie mój wpis- podobny do mojego :)

  • Braks8555

    Braks8555

    19 września 2014, 08:46

    10 bananow??? jak Ty dalas rade to wcisnac:) odstaw slodycze napoje gazowane fast foody i inne slone neizdrowe rzeczy jedz wiecej warzyw owocow nie jadaj wieczorami i juz bedzie poprawa:) a cwiczyc nie musisz odrazu codziennie ale 3 razy w tygodniu np albo rower czy dlugi spacer niewazne jaki ruch wazne zeby byl jakikolwiek

    • Martine88

      Martine88

      19 września 2014, 08:56

      sama nie wiem... i jestem tym bardziej w szoku.. co to było nie wiem :p kochana jedyne słodycze, które jem to owsianka rano z gorzką czekoladą i owocami, tak to pilnuję żeby nie jeść wgl. Napoje gazowne, fast foody też unikam. Czasem wpadnie ale bardzo, bardzo rzadko. Niby ja to wszystko, wszystko wiem ale moja bezmyślność czasami jest tak wysoka, że jednego dnia potrafię złamać wszystkie narzucone zasady.

    • Braks8555

      Braks8555

      19 września 2014, 10:44

      No to super ze sie pilnujesz. Ja tez moewam takie napady ale bym to zezarla i juz siegam po to a wtedy sobie mysle ale na cholere mi do chwila przyjemnosci a potem te cholerne wyrzuty sumienia ze sie skusilam uleglam zlamalam. Ze kilka dni tygodni pojdzie na marne. Dlatego staram sie unikac miejsc z pokusami i codzien cwicze silna wole z kazdym dniem jest coraz latwiej bo czlowiek jest w stanie przyzwyczaic sie do wszystkiego. Tylko wiem ze nie moge sobie pozwolic na zadne ustepstwa bo raz zjem to potem drugi raz i tak poleci az wejdzie znow w nawyk. Niestety latwo utyc trudniej schudnac. Zazdroszcze niektorym znajomym jedza co chca kiedy chca i chude jak tyczki. Mam nadzieje ze po 30 stce im sie to zmieni :) milego dnia i wytrwalosci