Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzien 21 chora


gardlo nie przeszlo, za to doszlo straszne zmeczenie, bole miesni, straszny bol glowy i katar. no wiec robie zawieszenie, przynajmniej w cwiczeniach. musze jak najszybciej wrocic do zdrowia, bo nie znosze byc chora i nie moc cwiczyc!! moja motywacja zniknela za horyzontem i jej nie ma. pomozcie!! za kazdym razem jak widze cos czego nie moge zjesc nie przestaje otym myslec az ja, albo ktos inny to zje. moja kolezanka tez tak miala, 3 tygodnie szlo jej super, a potem taki spadek  kontroli i taki wielki apetyt. ale ja bede walczyc!!!!! bedzie ciezko. ale nie mam mowy owzroscie wagi. no i dzisiaj sie nie warto sie wazyc, poczekam az wyzdrowieje, nie bede sie dolowac, do tego wszystkiego @ sie zbliza... wrr wiec dzisiaj caly dzien w lozku, musze wyzdrowiec!!!! mam nadzieje ze czujecie sie lepiej niz ja.

 

jedzenie:

1. zupka chinska:(

2. pomarancza

3. troszke ryzu i ziemniakow z barszczem, 1 kostka gorzkiej czekolady

4. jakies owoce

5. herbata

cwiczenia: nic

  • kaila87

    kaila87

    11 października 2010, 18:33

    Moja droga, dlaczego siedzje sie tak, ze dobrze Ci idzie po czym za jakis czas nie mozesz przestac myslec o jedzeniu? Dlatego, ze odchudzanie stalo sie dla Ciebie najwazniejsze, ze zamiast myslec "zyje zdrowo", myslisz"odchudzam sie, nie wolno mi tego, nie wolno mi tamtego...". Wyrzuc slowo "dieta" z Twojego slownika! Jesli sobie czegos zabraniamy dlugi czas i kategorycznie to wkrotce staje sie to dla nas obsesja... Coz z tego,ze zjadlas zupke chinka? Albo kawalek czekolady? Swiat sie na tym nie konczy, nie mozna sie poddawac i mytslec,ze przez to zawalilo sie caly dzien. Ja nie mam zamoaru z czegos zupelnie rezygnowac, nawet sobie czasami pozwole na kilka kostek czekolady, a wiesz dlaczego? Bo juz przez to przechodzilam. Przez kilka mcy nie zjadlam nawet okruszka slodyczy. Wachalam ciasto dotad, dokad przeszla mi ochota na nie. Ale wkrotce, po 4 mcach peklam. Obzarlam sie slodyczami jak nie wiem. I nie moglam przestac przez kolejne dni. Gdybym nie odmawiala sobie tego zupelnie, nie bylo to moja obsesja i skonczyloby sie na kawalku ciasta. Nie mysl tylko o jedzeniu, o porze danego posilku ani co jeszcze masz dzis do zjedzenia. W ogole nie mysl o tym,ze sie odchudzasz. Tylko zdrowo zyjesz! jak zmienilam nastawienie, kilka kilogramow polecialo samo nawet nie wiem kiedy.

  • ZlotaRybka25

    ZlotaRybka25

    10 października 2010, 21:57

    wracaj do zdrówka :)

  • palemka1989

    palemka1989

    10 października 2010, 19:11

    nie daj sie chorobie!! herbatka z cytryną i miodem i wyganiac wirusy!! no trzeba się cały zcas pilnować, bo potem raz sie zapomnisz i już leci.. potem sie je co popadnie..

  • ChocolateKisses

    ChocolateKisses

    10 października 2010, 17:19

    ja znalazłam motywację w formie ogólnego przerażenia stanem rzeczy xD

  • blondiblue22

    blondiblue22

    10 października 2010, 15:28

    Niestety jak mam okres albo źle mi, to nie mogę się opanować i coś zawsze zjem grzesznego. Dziś też, ale w rozsądnych ilościach... Nie mogę wpaść w jakieś obżarstwo, bo tedy waga rośnie w zatrważającym tempie... Ja mówię sobie tak: 5 minut w ustach=20 lat na biodrach albo... niby nic=a dupa rośnie. I mi się odechciewa. ;) Coś tam sobie zjem, na co mam ochotę, ale nie w ilościach zagrażających diecie. ;)