Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzien 13


kurcze, coraz trudniej mi sie usmiechac i udawac przed wszystkimi innymi i soba sama ze wszystko jest okej.. naprawde probuje patrzec na to optymistycznie, ale zaczynam dochodzic do wniosku ze nic sie nie zmieni do czasu az sie wyprowadze, przynajmniej dla mnie.. ale dalej bede sie martwila moim rodzenstwem i mama.. szkoda ze zycie nie jest troche latwiejsze.. ale wtedy nie cieszylibysmy sie tak bardzo tym co dobre i piekne w naszym zyciu i otoczeniu, wszystkimi szczesliwymi momentami i cudownymi osobami jakimi jestesmy otoczeni. pamietac o tym kiedy zycie stawia przed nami problemy i przeszkody, ludzi bez serca, nie odczuwajace empatii. tylko zeby ten okres juz sie skonczyl, zebym wreszcie mogla oddychac pelna piersia, zebym juz nie miala tego supla w zoladku wracajac do domu... prosze, bo ja juz nie mam sily sie usmiechac. nie poddam sie, nie warto, tylko musze to sobie powtarzac..  nie mam depresji ani nic, tylko juz mam dosyc. za miesiac bedzie lepiej.:) przeprowadzam sie na jakis czas do Polski, do dziadkow. bede probowala przeniesc studia do Warszawy, mam nadzieje ze sie uda.

 

z dieta bylo ok, ale calkiem dobrze nie bedzie az sie nie wyprowadze. naprawde uciekam w jedzenie jak juz nie umiem sobie poradzic z tym wszystkim. z emocjami, sytuacja w domu, wiecznie napieta... a jak jestem u dziadkow to nawet nieodchudzajac sie chudne, bo jem normalne, zdrowe rzeczy i w normalnych ilosciach, nie musze caly czas zastanawiac sie kiedy nastapi kolejny wybuch, atmosfera zawsze jak cisza przed burza. moc sie odprezyc i odpoczac w domu bez stresu i ciaglej sytuacji zagrozenia.. to bedzie cudowne:)) teraz zyje tylko tym:)

 

sprobuje zamiast uciekac w jedzenie uciekac w cwiczenia, zamiast siegnac po ciastko zrobic 50 brzuszkow itd. zobacze czy bedzie dzialac. zreszta nie bede zdrowa fizycznie nie bedac zdrowa psychicznie, chodzi o odstresowany, spokojny umysl, a nie ze mam jakies schorzenie:) wiecie ze depresja i stres to najczestszy powod zwolnien lekarskich w szwecji?

 

jedzenie:

1. 3 kanapki z pelnoziarnistego chleba z wedlina, kawa z mlekiem

2. zupka blyskawiczna

3. spaghetti carbonara

4. gruszka, herbata, kilka ciasteczek

5. owsianka, taka jak zawsze

 

cwiczenia: 50 min basen, 15 min brzuch, 15 min ramiona

  • annneczka

    annneczka

    14 listopada 2010, 09:40

    a dlaczego musisz udawać? czasem są takie dni kiedy po prostu nie chcesz się uśmiechać, ja czasem tak mam że nie chce mi się z nikim rozmawiać, a co dopiero suszyć zębosze ;) nom tez chyba zastosuje Twój pomysł: ćwiczenia zamiast ciacha :) jeszcze trochę i depresja będzie częstsza niż grypa ;/ trzymaj się ciepło - hugs :)

  • Wiola173

    Wiola173

    14 listopada 2010, 00:54

    Eh nie wiem co mam powiedzieć. Może po prostu tule mocno. Trzymaj się.

  • nadkaa

    nadkaa

    13 listopada 2010, 21:48

    trzymam kciuki,ściskam,przytulam i wspieram wirtualnie:):*będzie dobrze:*

  • Elikolani

    Elikolani

    13 listopada 2010, 18:46

    Nie każdy w życiu ma łatwo, wiem coś o tym. Ale Ty jesteś silna i dasz radę przez to przejść ;** Dziadków masz w Warszawie? ;>

  • anilewee

    anilewee

    13 listopada 2010, 17:11

    kochana współczuję CI tej sytuacji, mimo, że nie piszesz dokładnie o co chodzi, ale jak widać wesoło nie masz/macie, więc życzę, aby w przyszłości było lepiej Tobie, rodzeństwu i mamie.., ale kochana może warto, aby mama się zastanowiła nad byciem z Twoim tatą, bo napewno jeszcze dużo życia przed nią i czemu ma je sobie marnować do końca.. przepraszam, że może zbyt wprost to napisałam, ale patrząc z boku to tak mi się wydaje po prostu tj. z tego, co piszesz..

  • Valentina

    Valentina

    13 listopada 2010, 16:36

    Kochana nie poddawaj sie wszystko sie ułoży :) a życie jest tak naprawde piekne, mimo tych ttudnych momentów. Ps: nie męcz nózki póki nie wyzdrowieje :) buziam

  • mosquito2

    mosquito2

    13 listopada 2010, 16:34

    Nie poddawaj się. Powodzenia;*

  • ChocolatePrincess

    ChocolatePrincess

    13 listopada 2010, 16:32

    ja kiedyś tak spróbowałam uciekać zamiast w jedzenie to w ćwiczenia- zrobiłam w jeden dzień 377 pompek xD następnego dnia umarły mi ramiona prawie ^^ co do spokoju ducha to życzę Ci tego z całego serca... ;-*

  • palemka1989

    palemka1989

    13 listopada 2010, 15:56

    życzę Ci tego spokoju:) ja tez mam taka sytuacje.. więc Cie doskonale rozumiem.. i jak jestem w domu to tez zajadam stres.. a jak mieszkam w Rybniku to jest ok.. nie wiem co będzie za pół roku, bo umowe na mieszkanie mamy do konca czerwca, potem będę musiała się wyprowadzić.. czyli wrócić do domu.. a to się znów odbije na całej mojej osobie.. naprawde życze Ci domu w którym bedziesz miała spokój:*

  • Slodka1986

    Slodka1986

    13 listopada 2010, 14:32

    doskonale Cię rozumiem Kochana bo mam podobną sytuację w domu i często zajadam stresy niestety :( bo nie umiem sobie poradzić z własnymi emocjami. Czasem zastanawiam się kiedy tak naprawdę jestem sobą w domu, w pracy przy narzeczonym. Jedno wiem marzę o tym żeby się wyprowadzić i mieć spokój z chęcią wracać do swojego domu. Życzę Ci abyś u dziadków zaznała upragnionego spokoju i odetchnęła, odpoczęła od wszystkiego całuję pa