Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
11.02 - plecy, brzuch, barki, biceps


Dzisiaj ja odprowadzilam Belle do przedszkola na 7 bo T jechal wczesniejszym pociagiem. Szkoda mi ja bylo budzic, tak slodko spala. :) Obudzila sie z sucha pielucha (to juz bardziej zasada niz wyjatek) ale na nocnik nie chciala.. Na sile nie da rady, w lato sie wezmiemy i skonczymy z pielucha na dobre. :)

Jak zwykle, nauka 08:30-12, potem trening, szybki lunch i dalej 13-15, a potem siedzialysmy i pracowalysmy do 17, poem do domku, obiad z rodzinka, T jak zwykle zrobil, kapiel Belli, przytulanie na sofie i buziaczki na dobranoc. Zasnela o 19:30, teraz chwilke pisze i sie zaraz biore za dalsza nauke.

Trening: trening silowy 40 min, plecy, brzuch, barki i biceps. (9 cwiczen, 3 serie po 15 poworzen.)

Jutro zaczynam godzine pozniej, ale pojade jak zwykle i bedzie godzina cwiczen przed wykladem, pewnie crosstrainer, bo silowego pozadnego rano nie zrobie.

(sorki, nie jestem z tych co na silowni stoja przed lustrem i sobie fotki robia :P)