Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień IV


Cześć Dziewczynki.

 

Ogólnie dzionek minął w porządeczku. Śniadanko przepisowo.

Drugie śniadanko samo zdrowie.

Potem troszkę gorzej ale lepiej notowac nie będę. Kolacji nie zjem

Moje zadanie co się nad nim męczyłam chyba w miare podobnie jak innym wyszło więc myślę że jakoś to będzie. Natomiast jutro zapowiada się bardzo ciężki dzionek

Dzisiaj udało się wrócić wcześniej z uczelni i nie miałam serca nie ćwiczyć . Wiec wskoczyłam w dresy i Skalpel z Ewą już za mną.

Z ciekawostek powiem Wam coś co mnie dziwi.

Nie pamiętam czy wspominałam ale wstępnie napiszę.

Koleżanka odchudzała się z dietetyczką a ta je powiedziała że ćwiczyć nie musi bo to co by chciała zgubić (tłuszczyk) przerodziło by się w mięśnie. I efektów nie było by tak widać.

A co Wy o tym Kobitki myślicie?

Mnie osobiście wydaje się to dziwne. Fakt faktem część tłuszcyzku przerodzi się w mięsnie ale część też zginie i przede wszystkim wszystko zależy od rodzaju ćwiczeń.

Ta dziewczyna zmotywowała mnie do działą w ciągu 4 miesięcy zgubiła 25 kg.

Co ja bym dała za to <marzyciel>

 

A teraz uciekam co nie co przeczytać na jutro żeby całkiem zielona nie być.

Dobranoc Laseczki