ii i znowu z rana wazenie... ale mysle ze powinno byc dobrze,, bo dietka pilnowana i nawet troszke ćwiczen dywanowych było,,brzuszki coraz łatwiej mi idą, bo brzusio sie zmienia... No i ta lepsza pogoda ze nawet poleciałam na spacerek po osiedlu...W domu spokojnie i cicho, jestesmy tylko z męzulkiem no i z naszym kotem Fredkiem / dachowcem/ Mąz mial mały wypadek w pracy/ nabił rękę na pret stalowy i siedzi na zwolnieniu/a jak chłop troche chory to wiadomo...Trzeba wspułczuc i pielęgnowac
Pozdrawiam