Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
never give up!


Hej dziewczyny!
Poużalałam się, zjebałam z głodzeniem się. Wiadomo było że prędzej czy później będzie napad. Ale wolałam się łudzić że tego uniknę.
Ma teraz straszne problemy rodzinne i finansowe, i niesttey to sie odbija na moim samopoczuciu.
Teraz już mi lepiej. Jem teraz normalnie, tyle żeby nie być głodną. 

1 października:
I jogurt pitny danone
II baton fitness, kawa z mlekiem z automatu
III 
IV drożdżówka, skitless
V zupa krupnik
VI 2 pomarańcze, 2 banany
VII 2 kromki ciemnego chleba z kiri
6 day squat challenge

Dzisiaj:
I banan
II banan
III banan
IV pomarańcza
V zupa krupnik
VI banan
VII koktajl (jogurt naturalny, banan, truskawki)
7 day squat challenge

6 bananów dzisiaj :o. Nie zdążyłam nic innego wziąć do szkoły. I mam cały dzień na nie ochote. Wiem, że jadłospisy nieidealne, jutro będzie lepiej :)
Wybaczcie, że ostatnio Was nie komentuję, nie mam czasu. Obiecuję że nadrobię wszytsko! 
Mary:)