Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jutro - jedyny dzien ktory nigdy nie nadchodzi. -
Czas to zmienic.


Witam Was wszystkich serdecznie. Chcialam sie troszke pochwalic faktem ze wczoraj, przy niedzieli, wykupilam diete i plan treningowy Vitali. Taka zadowolona, ze od poczatku nowego tygonia (przyslowiowym 'jutrem') zaczne moja nowa, kolejna juz przygodne z wyzwaniem prowadzenia zrdrowego trybu zycia. I tak wlasnie siedze w kawiarnii, uczac sie do egzaminu, popijajac kawke i jedzac kanapeczki z MAJONEZEM pesto. 

Takze ten... Jutro wydaje sie byc tym dniem ktory nigdy nie nadchodzi. Dieta w serwisie bedzie widoczna dla mnie od JUTRA (hm...przypadek?) takze jak to mam w zwyczaju postanowilam skorzystac z ostatniego dnia 'wolnosci' (nie zebym wczoraj wmawiala sobie to samo, bo przeciez mialam wieczorem zapisac sie do vitalii)... 

Nie bede jednak tak pesymistyczna. Bylam rano na silowni. Joga o 7:30 i cwiczenia na brzuszek zdecydowanie pomagaja mi sie uporac z mysla ze dzisiejsze jutro w koncu nie jest takie jak zawsze. 

A jak wam idzie zwalczanie nieproduktywnego jutra?

  • telvez

    telvez

    17 października 2016, 15:46

    Ja po prostu zaczynam od dzisiaj :D. Tłumaczę sobie, że i tak jutro znajdę wymówkę, więc lepiej zacząć od razu :)

    • mary_me

      mary_me

      18 października 2016, 12:23

      co prawda to prawda :) a jesli i tak znajde wymowke jutro to co jeden dzien wytzrmalam to wytrzymalam ;)