Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wzloty i upadki.


Chyba za dobrze mi szło.

Cały tamten tydzień w granicach 1600 kcal.

W niedzielę rano ważenie po 6 dniach.

Waga 55,8 kg.

*** *** ***

Od poniedziałku jak odczarowana.

Kalorie cztery dni z rzędu w granicach 2000.

Mój organizm się buntuje.

Moje ciało i mózg chcą być grube.

*** *** ***

Trzeba wziąźć się w garść.

Było kilka dni odpoczynku od diety.

To teraz do dzieła.

Wracam na właściwe tory.

*** *** ***

Ważniejsza od celu jest droga,

która do niego prowadzi.

  • adomama

    adomama

    19 stycznia 2020, 14:35

    Właśnie tak to jest, że cofamy się i nie widzimy sami po sobie, że mamy już tyle kg!!! Obudzimy się za jakiś czas.. i będzie jeszcze większą rozpacz Kiedyś ważyłam normalnie 66kg i tak sobie mówiłam jak Berchen.. że jeszcze kilka kg to nic złego bo dobrze wyglądam. A teraz mam.. ;) czego chciałam.

  • Berchen

    Berchen

    17 stycznia 2020, 09:09

    czytam i czuje se jakbym cofnela sie o 25 lat - bylam w twoim wieku , wazylam tyle samo i tez czulam sie gruba, a teraz - jako przestroga opowiem - od tamtej pory nie udalo mi sie schudnac, wydarzyly sie okropne rzeczy losowe i waga , czy jedzenie bylo drugorzedne - w w yniku czego rok po roku bylam wieksza nawet tego nie zauwazajac i tak dobilam do 90 kg!!!! fakt ze trwalo to 25 lat , ale od tej wagi juz kilka lat nie moge sie uwolnic, hormony namieszaly czy cos i jak udalo mi sie z ogromnym wysilkiem zejsc do 82 tak z predkoscia swiatla wrocilo. Nie poddaje sie marze nadal by byc tak "gruba " jak kiedys. Powodzenia.

    • matka.desperatka

      matka.desperatka

      17 stycznia 2020, 09:57

      Tak właśnie jest. Czasem nasz wygląd, który wydaje nam się być katastrofą, dla innych jest marzeniem.

  • justi_cb

    justi_cb

    17 stycznia 2020, 05:45

    Poradzisz sobie. Trzymam kciuki!