Dzień 4
POPŁYNEŁAM...
No cóż, jakby moje nawyki żywieniowe były idealne, nie miałabym problemów z wagą. Jestem tutaj po to, aby być lepszą. Żeby się kontrolować, i poprawiać to, co jest złe.
Ja walczę ze słodkościami, dziś jak to w niedzielę rodzinne odwiedziny, CIACHO wpadło. Pewnie że mogłam odmówić. Ale nie chciałam. Tak, taaaaak, odchudzam się. Podobno.
Nie, nie podobno!! Trzeba nastepnym razem odmówić, i koniec kropka amen.
Za to duuuużo wody!!
KCAL: 2242!!!!!!!
Procentowy udział składników wg kcal [%]
12,61 | 60,01 | 27,37 |
Aktywność:
Jilian 40min, z przyjemnością!!
A teraz pakowanko, i jutro o tej porze będę już w pociągu!! <3 Wiec nie ma mnie do niedzieli.
Nie mam zamiaru szaleć nad tym morzem, jesli lody to sorbetowe, na jednego gofra z OWOCAMI sobie pozwolę, za fastfoodami nie przepadam, ryb nie jem. Pogoda ma sie juz zepsuć, Mam zamiar robić dłuuuuugie spacery i jeździć na rowerze^^
Spiszę sobie co jadłam, mniej wiecej zobacze potem jak to wychodziło.
Tak więc życzę udanych wakacji!!!
angelisia69
6 lipca 2015, 06:24wiesz jakbys sobie nie odmawiala niczego na codzien to nie czulabys takiej presji "ze ci nie wolno" wystarczy z rozsadkiem do tego podejsc i przeznaczyc w dziennym menu np.200kcal na przekaske i zjesc to na co masz ochote.Oczywiscie jesli reszta posilkow jest zdrowa.To nie utrudni schudniecia.Udanego wypoczynku!