Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ciągotki


Parę minut temu otworzyłam lodówkę w poszukiwaniu ofiary.... popatrzyłam, już sięgam i co?
Normalnie bym zjadła, tłumacząc sama siebie, a dziś pomyślałam NIE, najpierw zajrzę co u dziewczyn - pomogło :) Już mi się jeść nie chce :)

RADA:

Jak macie kryzys to w pierwszej kolejności VITALIA a potem zobaczycie, czy jeszcze będziecie mieć na coś ochotę :)

Raport:

dieta - ok
ćwiczenia - lada chwila ok :)

Czekałam na telefon, a dostałam maila - patrzę na skrzynkę i myślę sobie, cholera jak piszą a nie dzwonią to jest ŹLE. A tu niespodzianka, pytają czy mogę jeszcze poczekać - JASNE że mogę bo: 1. zależy mi 2. dłużej z dzieckiem w domu 3. Święta na spokojnie w domu.
Ciekawe czy coś z tego wyjdzie. Zaraz... jak to było... z tym pozytywnym myśleniem... WIEM, że wyjdzie :) :) :)
  • OlaSzyszka

    OlaSzyszka

    24 listopada 2011, 01:39

    Tak, vitalia uzaleznia to prawda. Na mnie działa juz sam fakt że potem musze się wyspowiadac przed Wami z tych moich grzeszków a kto lubi mowic o porażce? Nikt...Więc na wszelki wypadek omijam pokusy szerokim łukiem :):)

  • rob35

    rob35

    23 listopada 2011, 23:36

    Ale Vitalia tak samo uzależnia jak jedzeni, a potem gdzie odwyk znależć? :)