Mój facet zajarał się ćwiczeniami polecanymi w Stanach swego czasu i wciąż mających zwolenników i kazał mi zacząć (raczej doradził, ale umówiliśmy się, że będzie mnie zmuszał choćby nie wiem co!). Trening ten nazywa się P90X (w mojej wersji LEAN a on P90X+).
Na program treningowy składają się filmiki ćwiczące konkretne partie ciała, rozciągające bądź kardio. Powiem, że było ciężko, bo w programie sporo ćwiczeń opartych na pompkach, a ja nigdy nie byłam w nich dobra :/ Starałam się jak mogłam oczywiście! Jestem zmęczona, ale zadowolona.
Efekt końcowy będziecie mogli zobaczyć za 90 dni! Dzisiaj wieczorkiem obiecaliśmy sobie strzelić fotki z dnia 1 i będziemy kontynuować co ok. 30 dni. Dobrze jest mieć kogoś kto ćwiczy tak jak ty (albo podobnie, w końcu ja wersja light a on hard XD).
Powodzenia dla ćwiczących!
A tu mała zachęta
sskarpeta
4 czerwca 2013, 12:02ach te nieszczęsne pompki... i do tego jeszcze to banana-superman superman-banana
svana
22 lutego 2013, 20:30widziałam te fotki brak słów ..... super no to ściskamy posladki do dzieła