Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Udany przełom!



Mimo porażki z zeszłego tygodnia, kiedy to jego połowę przeleżałam w łóżku chora w tym tygodniu waga poszła o 1,2 kg! Nadrobiłam te kilogramy. które nie chciały spaść przez to wredne choróbsko! 

Do tego ćwiczenia dobrze idą, ale pojawił się problem sprzętowy... Mój pękł moją gumę do ćwiczeń i byłam zmuszona "próbować" robić plecy na drążku. No jak wiadomo porażka, bo ten drążek jest: po pierwsze za wysoko dla mnie, a po drugie ja się i tak nawet raz nie podciągnę, bo moje placki i rączki to wciąż słabeusze ;) Trzeba gumę kupić, a to znowu wydatki.

Vitalia poinformowała mnie, że za wolno chudnę i wraca mnie do fazy natarcia :( - koniec z produktami z żółtej grupy (oby tylko na tydzień XD). Docisnę śrubę na ćwiczeniach to może w przyszłym tygodniu poleci znowu kilogram!

  • Septemo

    Septemo

    29 marca 2013, 11:27

    :D też mam problem ze słabymi łapkami, a chciałabym kiedyś podnieść się na drążku :P Trzymam kciuki ! ;)

  • mala2580

    mala2580

    29 marca 2013, 10:54

    oby tak dalej;)