Cały post poszedł się.... przespacerować :D
Od ostatniego postu minęło trochę czasu, ale zmieniło mi się nastawienie... Mimo, że ważę niewiele mniej (ale jednak), dochodzę do wniosku, że nie ma rzeczy niemożliwych! Nie mam prawie w ogóle czasu, moje studia są tak absorbujące, że ja pierdzielę, no ale muszę, muszę wygospodarować kilka godzin w tygodniu na jakiś ruch, jakikolwiek.
Co do diety, no to wprowadzam MŻ, staram się jeść mniej, bez jakiś tłustych rzeczy... Na razie uskuteczniam odwyk od czekolady, idzie mi baaardzo opornie ;)
Dzisiaj po raz pierwszy idę na zajęcia do klubu fitness, jestem ciekawa jak to będzie! No i czy będzie warte swoich pieniędzy, rzecz jasna. Dam znać, jak mi poszło! Trochę obawiam się, że wejdę, będę tam największa i o ;< Do tego nie bardzo mam się w co ubrać, ale jak już mi się spodoba i zobaczę, jak inni się ubierają, to coś zakupię. Tylko skąd brać na to pieniądze...
Pozdrawiam wszystkich baaardzo serdecznie.
motyyl
2 stycznia 2014, 13:15a cwiczyc w domu? :) i nie martw sie ze wejdziesz najwieksza.... (chociaz to bzdura nie mozna tak do tego podchodzic) wazne jest to ze podjęłas wyzwanie!