Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Do biegu, gotowi, START!


Czyli niniejszym Mechanicza-Pomarancza zaczęła walkę o lepszą siebie. Wszak niebawem skończę ćwierć wieku a mając tyle lat na karku już nie można nie myśleć o tym co się do buzi wkłada... gdyż grozi to odłożeniem się tłuszczu tam i siam. 

Wczoraj był pierwszy dzień i pierwszy marszobieg. Poszło kiepsko no ale czego można się spodziewać po wygrzewaniu pupki na kanapie przez kilka lat? :) W każdym razie rozgrzewkę zrobiłam porządną, przebyłam marszobiegiem 4km (26 min) porządnie się zmęczyłam, a następnie porządnie się rozciągnęłam. Dziś na szczęście zakwasów brak. 

Dziś od rana grzecznie - owsianka była, kawka z mlekiem ale bez cukru (co nie jest znowuż takim wysiłkiem - od miesięcy nie słodzę ^^), na drugie śniadanie jabłko i kefir a teraz czekam na piękną cukinię zapiekaną z pieczarkami, cebulką i serem kozim. Poza tym wykorzystując piękną aurę pogodową pół trasy Uczelnia-Mieszkanie pokonałam pieszo (jakieś 4km). 

  • betko2014

    betko2014

    8 kwietnia 2014, 14:07

    ja jakoś nie jestem jeszcze gotowa żeby zacząć biegać :D kiedys robiłam to regularnie ,myśle teraz bedziej o rowerze ,poki co w miare zdrowo się odżywiać potem wprowadze ruch :P do pracy mam 2 km a jeżdzę autem... też trzeba to zmienić :D

  • Devon3413

    Devon3413

    8 kwietnia 2014, 13:35

    Tak trzymaj :) PS. świetny cytat, niezwykle motywuje :)