Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
3/10 Portugalio zbliżam się!


Dziś obudziłam się z okropnym bólem gardła. Z tego względu dziś i jutro również odpuszczam biegi. Lepiej dmuchać na zimne niż później 3 tygodnie leżeć w łóżku z temperaturą i na antybiotykach (jestem anginowcem). 

A z rzeczy radosnych i optymistycznych udało mi się zarezerwować bilety do Portugalii na lipiec :) Strasznie się cieszę na te kilka dni! I znów - motywacja x 100 :)

Skoro więc biegi dziś odpadają postanowiłam do shreda dorzucić trochę innych ćwiczeń - skakanka, agrafka, 8 min na brzuch :) Jest moc! A dietetycznie jak ładnie! Nic, nic nie jest w stanie zawrócić mi w głowie kiedy wizualizuję siebie na plaży, w pięknym stroju kąpielowym na moim szczupłym ciele! 

Menu: 

  1. 2 kanapki z żytniego z sałatą, pomidorem, rzodkiewką i papryką, 1 kanapka z żytniego z hummusem. Kawa z mlekiem.
  2. maślanka z rzodkiewką i koperkiem. Ciecierzyca pieczona w miodzie.
  3. 2 naleśniki z mąki pełnoziarnistej żytniej, smażone bez tłuszczu, z pomidorem i serkiem wiejskim. Świeży sok z pomarańczy.
  4. sałatka (jak na załączonym obrazku) z sałaty, papryki, rzodkiewki, papryki i ciecierzycy. 
  5. (planuję) omlet z pomidorem, papryką i serem kozim