Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dowód na walkę z kompleksami ;)


Dziś pierwszy raz od bardzo dawna wkurzyłam się na mojego mężczyznę. Nie chciałam się kłócić (bo o wiele lepiej rozmawiać) więc - nie mówiąc nic o moich wątach - wyszłam na chwilę.
I to prawda - słońce działa relaksująco. Położyłam się chwilę na ławeczce, wystawiłam moje blade ciało na działanie promieni słonecznych (które skutecznie odbijam a moja skóra pozostaje blada jako i była). Godzinę później wróciłam do domu i spokojnie wyjaśniłam co mi się w jego zachowaniu ostatnich dni nie podoba :) 
Sprawa była błaha. Wyjechałam na kilka dni a po powrocie mieszkanie po prostu utonęło w syfie. WSZYSTKIE naczynia brudne, rower w pokoju ubłocony, kosz na pranie rozwalony. Tylko dookoła kota jako-tako ogarnięte (w sensie miejsce do jedzenia i kuweta). 
Ja wiem, że on ma dużo ostatnio na głowie ale bez przesady. Jak jestem obok to się pilnuje, sprząta, zmywa od razu. A to co zastałam to naprawdę armagedon! Plus wróciłam dwa dni temu, zaparłam się, że nie posprzątam i syf jak był tak jest. No ale po wyjaśnieniu chyba coś dotarło bo właśnie zasuwa jak mały robocik. 

A poniżej dowód na to, że walczę z kompleksami! Pierwszy raz w tym roku wyszłam z domu w sukience! Nie będę w tym roku gotować się w jeansach ;) A co!

Ale pogoda jest boska, tyle Wam powiem. Słonecznie, ciepło ale chłodny wiatr sprawia, że nie jest gorąco :) 
Kończę bo już mi serce zmiękło, pomogę posprzątać ;)

  • Małgosia

    Małgosia

    23 maja 2014, 08:56

    Ostatnie zdanie jest najlepszym podsumowaniem. ;-) Faceci mogą zostawiać przysłowiowe brudne skarpetki na podłodze, ale ostatecznie my i tak miękniemy. ;-)

  • Wiosna122

    Wiosna122

    22 maja 2014, 15:38

    pogoda jest rzeczywiscie piękna ;:)