Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Poległam,ale wstaję


Witajcie:*
Cały tydzień mnie nie było, a więc kilka słów usprawiedliwienia i mojej przegranej rundy z odchudzaniem, jak pamiętacie do czwartku męczył mnie odcisk, to sobie troszkę folgowałam, od środy do niedzieli byłam na praktykach w radiu, bardzo mi się spodobało, ale zajmowały mi one znaczną część dnia, przez co w samym radiu prawie nic nie jadłam,a jak wracałam wieczorem to sobie pozwalałam...( Na ćwiczenia nie miałam siły, no i też chęci nie będę się sama oszukiwać), w niedzielę miałam pierwsze wejście na antenę, więc byłam niezwykle tym przejęta. Powiedziałam sobie od poniedziałku wracam do diety, taaa tylko że kolejny schodek to pojawienie się kochanego okresu, przez co cały dzień leżałam w łóżku, bo żadne tabletki i inne cuda na ból nie pomagały....Dzisiaj obudziłam się z wściekłością i tym samym nową siłą, że w niedzielę jadę na obóz,a tu kondycja uśpiona i tryb: gromadzenie tłuszczu włączony, więc się otrząsam !
Trzymajcie za mnie kciuki!