Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
1/15- ostatnie dni w Elladzie


Hey Kochane :*

Mam nadzieję,że u Was wszystko dobrze, regularnie , konsekwentnie i do przodu :) A na pewno już lepiej niż u mnie. Ale wiem,że po powrocie do Polski wszystko się zmieni, nie będzie:

  • wstawania po 12,
  • gotowych obiadków albo jedzenia na mieście,
  • ciągłych wyjść, imprezek,
  • wiecznej beztroski,
  • jedzenia życiowej ilości gyrosów, różnistych rodzajów pizzy

O wadze swojej już nawet nie wspominam, do powrotu do Polski zostało mi 15 dni, więc stwierdziłam,że choć tyle zrobię i postaram się je przećwiczyć, Zrobiłam sobie plan, bo jak planu nie ma to ćwiczeń też, oto on:

Aż sama się sobie nie dziwię,że tyle znów nie ćwiczyłam, chyba jestem jakąś masochistką, bo przecież ja kocham ćwiczyć, kocham uczucie po ćwiczeniach, kocham rytm ćwiczeń. Niestety zwały tłuszczu nie pozwalają mi na dawną grację i szybkość w wykonywaniu ruchów, ale wierzę ,że w końcu mi się uda i dam radę, wizyta u dietetyczki umówiona na 9 lipca, u tej samej, która kiedyś pomogła mi schudnąć i zaszczepiła miłość do aktywności, jestem gotowa, gotowa na zmiany !

Buziaki :*