Hey:)
Powoli wracam do wagi z paska, dziś już było 85,2 ,a w tamtym tygodniu 87, więc jakby nie patrzeć prawie 2 kg na minusie, a trochę piwek wpadło. Przyznam moje jedzenie tutaj nie jest zdrowe, a już na pewno nieidealne, staram się wyeliminować chleb, jem jak najwięcej warzyw, trochę owoców. Strasznie tęsknię już za moimi domowymi omlecikami, razowym makaronem na ostro z piersią z kurczaka, jajecznicą ze szpinakiem.
Po kolacji już nie jadłam, chyba że jabłko, no i ćwiczenia , ćwiczenia i jeszcze raz ćwiczenia, z mojej puli wyzwaniowej dzisiaj zaliczone TURBO :) Zamówiłam już Turbo-Wyzwanie, nie mogę doczekać się kiedy wrócę do domu i odpalę sobie nowy trening :D
Przebrzydła @ w końcu przyszła i daje popalić, ale zamiast tabliczki czekolady odpaliłam trening. Byle tak dalej ,a ani się nie obejrzę i znów będzie pięknie :)
Bądźcie dzielne :*