Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powoli ale do przodu
14 listopada 2007
zaczynam sie przestawiac!wprawdzie nie moge powiedziec,ze przeprowadzam jakies drakonskie diety ale udalo mi sie w koncu odczepic od slodyczy i ograniczyc troche te nieziemskie ilosci z tamtych tygodni...dzis wprawdzie skusilam sie na sledzia w smietanie(przez siupe-winny musi byc)ale obiecalam nie jesc kolacji no i zaliczylam 2 godziny spaceru.nie powiem co mi odmarzlo bo wieje lodowaty wiatr ale i tak sie ciesze,bo na inne ruchowe aktywnosci narazie mnie nie stac....ide troche ogarnac mieszkanie bo zaraz zasne.....pozdrowienia
anettaffm
16 listopada 2007, 19:32i jak tam dieta?
siupacabras
14 listopada 2007, 18:37Sledzie gora !!!!
truskaweczka230
14 listopada 2007, 16:58nie mow ze nie masz zapału masz juz za soba 8 kg super i teraz czas na nastepne 8 i wiem na pewno sie Tobie uda dosyc jedzenia nie bedzie nami rzadzic szkoda zycia na batony , lepsza i wieksza radosc z tego ze bedziemy swietnie wygladac wiec słodyczom i obzarstwu mowimy NIE !!!!!!!!!!!!
anettaffm
14 listopada 2007, 15:27poczatek dobry (my zawsze w poczatkach dobre :)) oby ci w nawyk weszlo.pozdrawiam
psmwt
14 listopada 2007, 15:09Zrobiłaś duży krok na przód i ciesz się z tego. Nie myśl w kategoriach, że to jeszcze nie to czego byś chciała i nie zawracaj sobie głowy jakimś śledziem. Co znaczy taki drobiazg w porównaniu z tym co byłabyś w stanie zjeść. Nad tą kolacją to się jeszcze zastanów. Może lepiej zjeść coś lekkiego bo na początku wieczory są megga trudne. Cierpliwości
gelbkajka
14 listopada 2007, 14:53no staram sie staram... mimo ze efektow jakos nie widac... brawo za walke ze slodkami :))
Madziaaa24
14 listopada 2007, 14:49Właśnie najgorsze te słodycze, jak w ciązy byłam poprostu mogły dla mnie nie istnieć i dzięki temu przytyłam tylko 10 kg! ale potem...zgubiły mnie jak zrzuciłam ciążowe kg to potem nabrałam aż nad nie!! ale teraz odkąd mam dietkę nie jem, silna wola i już! powodzonka!