...i dzisiaj podsumowanie całego stresowego okresu wypadło tragicznie.Dobijam powoli do wagi początkowej,wzrósł mi tłuszcz w organizmie no i jak tak zostanie to święta spędzę w dresie,bo w nic innego się nie zmieszczę a większych ciuchów już kupować nie zamierzam.Nie będę obiecywać,ze od jutra bo u mnie wyznaczenie terminu jakichkolwiek zmian od razu skazuje wszystko na niepowodzenie,bo nie lubię nic robić jak muszę....jak będę mądra i popatrzę na to wszystko co zmieniło się odkąd znowu przytyłam to sama poukładam automatycznie plan działania....a jak nie będę.....to nawet nie chce myśleć jak to się zakończy.
Pozdrawiam wszystkie walczace....
gelbkajka
8 grudnia 2008, 10:43dziekuje . Tobie tez zycze duzo sil. Obie teraz przezywamy podobne chwile i uczucia. Dla mnie Dziadzio byl jak moj Tato, wiec wiem jak sie czujesz. Trzymaj sie dzielnie. Sciskam mocno!!