Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
i znowu poniedzialek...
20 kwietnia 2009
...a ja po miłym weekendzie i dwóch tygodniach urlopu nie mam zupełnie ochoty na prace.W sobotę w końcu zakupiłam kwiaty na balkon i właściwie to nic innego robić się nie dało bo padało i wiało.Za to w niedziele otworzyłam sezon i rozegrałam z mężem pierwszy mecz koszykówki w tym roku, na świeżym powietrzu wiec niedziela była aktywna.Wieczorem wpadliśmy jeszcze do koleżanki i tak właśnie zakończyłam weekend,przed ciężkim tygodniem w pracy.Ten tydzień będzie naprawdę intensywny,bo przybyło mi dwoje podopiecznych ale dam rade oby tylko pogoda się otrzymała to zakwateruje się na placu zabaw.Nadal trzymam się swoich reguł i na razie nie zamierzam nic zmieniać tylko z ta woda kiepsko mi idzie...no nic idę nalac szkaneczke.....pozdrawiam
siupacabras
22 kwietnia 2009, 22:27Ja nie rzucam i na razie nie mam takiego zamiaru . Bo lubie smierdziuchy . Raz nie palilam rok i przytylam 15 kilo , potem nie palilam w ciazy . A ja tak lubie . Ech , ide na dymka , bo mi sie zachcialo , a dawno juz nie posmierdywalam :-)
WooHoo
22 kwietnia 2009, 08:26ja tez mam problem z 'podlewaniem' :) malymi kroczkami damy rade..... :*
asienka7
20 kwietnia 2009, 13:43na pewno dasz rade:) ja zasadzilam lilie, ale nic jeszcze nie wschodzi;p
basia1234.zabrze
20 kwietnia 2009, 13:42Dasz rade powodzenia