Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
28.11.2010


Pech mnie ogarnął.
Wczoraj zalałam mieszkanie swoje i sąsiadów i to całkiem nie źle bo woda ciekła ciurkiem.
Ja mieszkam tymczasowo u rodziców z dziewczynkami a mąż na szkoleniach. Ahh..... w domu bałagan suszy się.
Dieta raczej trzymana jakieś 1500 kcal dziennie, ale ćwiczeń już nie było, myślę że stres to nadrobił.
Dziś do kawy tort havana ymmmmm mój ulubiony ale stanowczo powiedziałam sobie nie i wszystko ok nawet nie było mi smutno z tego powodu.
Za to Oliwia(2 lata) zjadła 1,5 kawałka :)
Jutro ważenie zobaczymy.....