Któregoś pięknego poranka stając na wadze łazienkowej dokonałam przerażającego odkrycia, a mianowicie spotkałam się z możliwością przekroczenia kolejnej granicy mojej tolerancji, w której powinna się mieścić ma zajebiaszcza osobowość. Ta osobowość panoszyła się coraz bardziej i z każdym dniem pęczniała w swoim superego żądając i zabierając coraz to więcej przestrzeni, a na to przecież nie mogłam jej pozwolić. Jakże smutny i tragiczny był to dla mnie czas, gdy po latach symbiozy zaczęłam toczyć z nią wojnę, ponieważ moją podstępna osobowość, zawarła przeciwko mnie sojusz między innymi z głodem, łaknieniem i lenistwem. Nie działały na nią nawet poważne argumenty takie jak chociażby zdrowie czy seksowny wygląd, zbyt pysznie i pewnie siebie czuła się w mojej skórze, a z każdą chwilą coraz ciężej było ją poskromić i przekonać by zechciała mniej się rozpychać. Wypowiedziałam jej więc warunki umowy najmu i będę starała się ją przekonać, by zamieszkała w "mniejszym pokoju", za to z większymi perspektywami rozwoju