Jest moc. Jest siła. Jest dobrze. :)
Jestem spokojna, pewna siebie, tego, że osiągnę sukces. Pielęgnuję w sobie tę myśl, to wyobrażenie siebie, jeżeli wytrzymam. Wizualizuję sobie swój cel i wiem, że jest warto. Czas i tak minie i tylko od nas zależy w jaki sposób. Czy naprawdę ten moment sam na sam z czekoladą jest wart pożegnania się z tym czego tak pragnę? Oczywiście, że nie. To tylko jedzenie. Jem po to, żeby żyć,a nie na odwrót. Stawka jest zbyt wysoko, aby się poddać. Niektórzy powiedzą, że przesadzam, to tylko figura. Nieprawda, nie dla mnie. Moja ciało wyraża to kim jestem. Jaki mam stosunek do siebie i do życia. Czy potrafię osiągnąć zamierzony cel, czy potrafię zawalczyć. A może wolę spędzić całe życie czując się jak w obcym ciele? Nie, odpowiadam. Zawalczę i wygram...
melB93
17 kwietnia 2014, 23:31Dziękuję :* Czytałam Twoje wpisy i dosłownie zaraziłaś mnie energię :) Jestem pod wrażeniem wysiłku jaki wkładasz w walce z tłuszczykiem i że nie idziesz na skróty. Oby tak dalej :*
veronica222
17 kwietnia 2014, 23:01Strasznie podoba mi się ten wpis. Taki pozytywny i powiem, że masz 100 procentową rację! :D