Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
podsumowanie + me story;)


dzisiaj podsumowuje chwilę wcześniej. bo i wcześniej spać idę :)

jutro pobudka nie o 6 a o 5 żeby zdążyć z wszystkim.

a więc

plan na dziś był taki:

rowerek 2,5h --> było 4h O.o ( sama w szoku jestem)

killer Ewki--> wytrzymałam do 30minuty ( no nic następny pójdzie lepiej:)

posiłki:

2 jajka --> a no były:)

chochla leczo--> tak!

i dodatkowo 6 wafli ryżowych

2 plasterki szynki

 

i przynajmniej 3litry wody--> na razie mam za sobą 1,5l.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

a teraz może powiem dokładnie jakie jest moje założenie i jaki mój cel.

przez ostatnie dwa lata przytyłam 22kg. moim celem jest zrzucenie 18kg.

ale nie o to mi chodzi, bardziej zależy mi na sprawności fizycznej która ulotniła się gdy pokazały się dodatkowe kg. dwa lata temu moje życie może nie było poświęcone sportowi ale gdzieś zawsze się pojawiał w moim życiu-a to brat przekonał mnie na bieganie czy wypad w góry skałki, to basen ze znajomymi czy sama dla siebie poszłam pobiegać dla zabicia czasu. teraz ku własnemu przerażeniu mam problem z dobiegnięciem na przystanek jakieś 300m od domu, a po wejściu po schodach na 3 piętro musze chwile odpocząć.

Do zabrania się za dietę skłoniło mnie przede wszystkim to że zaczynam się źle czuć sama ze sobą. stałam się bardziej zamknięta na to co dzieje się wkoło bo nie chce żeby ktoś mnie oglądał. chce wrócić do formy i dobrego samopoczucia.

zapomniałam już jak to jest mieć zakwasy i jakie to przyjemne;)                       obecnie nie stosuję żadnej typowej diety-nigdy nie byłam w stanie utrzymać czegoś według szablonu-ale większy nacisk na razie wkładam w poprawę mojej kondycji, następnie chce popracować nad figurą.

mój rozpiska ćwiczeń wygląda następująco:

                 dzień1 skalpel( potem co 3dzień) 

                       dzień2 kiler ( potem co 3 dzień)          

            dzień 3turbo ( potem co 3 dzień)

+ każdego dnia minimum 2h na rowerku

staram się robić brzuszki ale to już różnie bywa.

od soboty zamierzam 2 razy w tyg chodzić na basen i saune( taka przyjemność;))

no i zamierzam sprawić sobie normalny rower :)

 

tak oto w skrócie wygląda moja historia:)

ważenie i mierzenie co tydzień, nie mam zamiaru się dołować wcześniej;)

 

wytrwałości sobie i Wam dziewczyny!!