identyczna sytuacja jak u mnie! tata mojego zmarł dwa lata przed śubem, a teściowa o zgrozo....chciała wesele u siebie, żeby jej goście mieli blisko i żeby syn wychodził z domu, mówiła, że nie przyjedzie jak bedzie po naszemu itp... i co przyjechała i powiedziała, że faktycznie byo pięknie. a moj mąż się cieszył że była, ale to moi rodzice z nami angażowali się we wszystko.
nie przeskoczysz tego. Postawcie na swoim.
gosiuniat
18 stycznia 2011, 08:46
trzymam kciuki aby znaleźć jak najelpsze wyjście z tej sytuacji - jeszcze trochę czasu jest więc moze wszystko się ułoży po Waszej myśli :*
kompromisu nie widzę. Widzę nacisk z jednej i ustępowanie z drugiej. Co za egoistka z tej teściowej. Przecież ona myśli tylko o sobie. Ma w nosie Was i Wasze szczęście. Ma być tak jak Ona powie albo wcale. Ja bym nie ustąpiła takiej megierze bo to i tak nic nie da. Znajdzie inny temat do dręczenia. Taki typ. Matka mojego ojca taka była. Koszmar dzieciństwa. Pozdrówka
bozenka21
17 stycznia 2011, 20:34
Trzymam kciuki aby się udało. W końcu to Wasz dzień i raczej nie może zabraknąć tak ważnej osoby. Myślę, że delikatna, ale stanowcza perswazja powinna pomóc. Przynajmniej mam taką nadzieję! Trzymajcie się cieplutko!
trzymam kciuki Kochana, zeby się to jakoś wszystko po waszej myśli poukładało! :* buziaki!
angel2025
17 stycznia 2011, 16:02
rzeczywiście trudna sprawa... nie ma co dać wejść sobie na głowę. Myślę że Twój Paskudniak sam powinien z nią o tym porozmawiać bo to jego matka..jemu wybaczy jeśli coś będzie jej nie pasowało a synowa to nie córka... chociaż mi moja teściowa przyszła powiedziała lepsza synowa niż byle jaka córka...ale w twoim przypadku myślę że to bardzo delikatna sprawa jeśli ona już raz nie poszła na ślub własnego syna to myślę że twój facet powinien z nią poważnie porozmawiać..
ale to przecież zwyczaj i tradycja, że wesele jest w miejscu zamieszkania panny młodej, inaczej nie wypada!!! co ona tego nie wie! czy poprstu tworzy problem na siłę!!!
jeśli matka nie przychodzi na ślub własnego dziecka bo kolor kwiatków nie taki jak chciała to chyba ma coś z głową... no ale i tak trzymam za Was kciuki, oby wszystko było dobrze
Karmelkowa
17 stycznia 2011, 14:40
to nie tylko Twój dzień, to dzień całej Waszej trójeczki. Przykro, że musicie coś takiego przechodzić, ale czasem trzeba iść na kompromis.
chotkaa
19 stycznia 2011, 12:39trzymam kciuki za pozytywne rozwiązanie sprawy :)
riki77
18 stycznia 2011, 16:32identyczna sytuacja jak u mnie! tata mojego zmarł dwa lata przed śubem, a teściowa o zgrozo....chciała wesele u siebie, żeby jej goście mieli blisko i żeby syn wychodził z domu, mówiła, że nie przyjedzie jak bedzie po naszemu itp... i co przyjechała i powiedziała, że faktycznie byo pięknie. a moj mąż się cieszył że była, ale to moi rodzice z nami angażowali się we wszystko. nie przeskoczysz tego. Postawcie na swoim.
gosiuniat
18 stycznia 2011, 08:46trzymam kciuki aby znaleźć jak najelpsze wyjście z tej sytuacji - jeszcze trochę czasu jest więc moze wszystko się ułoży po Waszej myśli :*
kitkatka
18 stycznia 2011, 00:33kompromisu nie widzę. Widzę nacisk z jednej i ustępowanie z drugiej. Co za egoistka z tej teściowej. Przecież ona myśli tylko o sobie. Ma w nosie Was i Wasze szczęście. Ma być tak jak Ona powie albo wcale. Ja bym nie ustąpiła takiej megierze bo to i tak nic nie da. Znajdzie inny temat do dręczenia. Taki typ. Matka mojego ojca taka była. Koszmar dzieciństwa. Pozdrówka
bozenka21
17 stycznia 2011, 20:34Trzymam kciuki aby się udało. W końcu to Wasz dzień i raczej nie może zabraknąć tak ważnej osoby. Myślę, że delikatna, ale stanowcza perswazja powinna pomóc. Przynajmniej mam taką nadzieję! Trzymajcie się cieplutko!
akitaa
17 stycznia 2011, 17:20trzymam kciuki Kochana, zeby się to jakoś wszystko po waszej myśli poukładało! :* buziaki!
angel2025
17 stycznia 2011, 16:02rzeczywiście trudna sprawa... nie ma co dać wejść sobie na głowę. Myślę że Twój Paskudniak sam powinien z nią o tym porozmawiać bo to jego matka..jemu wybaczy jeśli coś będzie jej nie pasowało a synowa to nie córka... chociaż mi moja teściowa przyszła powiedziała lepsza synowa niż byle jaka córka...ale w twoim przypadku myślę że to bardzo delikatna sprawa jeśli ona już raz nie poszła na ślub własnego syna to myślę że twój facet powinien z nią poważnie porozmawiać..
Insol
17 stycznia 2011, 14:58ale to przecież zwyczaj i tradycja, że wesele jest w miejscu zamieszkania panny młodej, inaczej nie wypada!!! co ona tego nie wie! czy poprstu tworzy problem na siłę!!!
Aziya
17 stycznia 2011, 14:44jeśli matka nie przychodzi na ślub własnego dziecka bo kolor kwiatków nie taki jak chciała to chyba ma coś z głową... no ale i tak trzymam za Was kciuki, oby wszystko było dobrze
Karmelkowa
17 stycznia 2011, 14:40to nie tylko Twój dzień, to dzień całej Waszej trójeczki. Przykro, że musicie coś takiego przechodzić, ale czasem trzeba iść na kompromis.