W tym tygodniu jednak nie schudłam nic. Ani grama. Owszem to przykre, ale z drugiej strony dało mi moc i pomyslałam sobie że tak się bawić nie będziemy i ja tak czy siak tą szóstkę będę mieć, nie pozwolę by 2 miesiące wyrzeczeń i ciężkiej pracy poszło się walić. Jeśli teraz odpuszczę to te 8,5 kg mogę już sobie spokojnie doliczyć do konta, a ile dostane w bonusie, może nawet tyle samo więc dziękuje za wagę 80 czy 90 kg. Nigdy więcej nie chce do tego wracać.
Po pierwsze przez te tygodniowe niepowodzenie zaczełam podskubywać rzeczy zakazane dla mnie lub może inaczej powiem niemile widziane w moim jadłospisie. Więc od dziś wracam do jedzenia regularnych posiłków, mniejszych porcji.
I zmiana ćwiczeń. Rower po 2 miesiącach mi zbrzydł więc postanowiłam że w tym miesiącu zrobie 30 Day Shred. Do tego Mel B. ABS, Trening pośladków, Trening ramion bo zwisa mi skóra :( Wyjdzie około godzinki ćwiczeń no i jesli czas pozwoli to Callanetics by się trochę porozciągać.
Dni wole to pewnie będą środy i niektóre wtorki bo wtedy w domu jestem o 19 a kłade się spać o 21 by wstać o 5 rano.
Motywacja jest. Moja siostra zaczeła się odchudzać więc jest z kim rywalizować, a ja to uwielbiam bo wizja wygranej z kimś zawsze dodaje mi skrzydeł.
liliana200
9 października 2013, 14:11Nie poddawaj się! Walczysz o siebie, pamiętaj o tym. Wiesz strasznie irytujące jest to jak się widzi taką chudą dziewczynę a ona mówi że jest gruba, szału można dostać, bo jej ciało jest idealne a nam do tego dużo brakuje. zzzz złość mnie wtedy ogarnia.
ewcia.1234
7 października 2013, 21:07Trzymam kciuki :)
ItsMyTime
7 października 2013, 15:08Polecam 30 day shred, naprawdę fajny i efektywny.
spalina
7 października 2013, 14:54brawa za postawę, i że zamierzasz walczyć dalej!