Wczorajszy
dzień rozpoczął się tak wspaniale, że nie mógł się do końca udać. Człowiek tak
się ucieszył z tych 700g, których już nie było, że dostał małpiego rozumu.
Jak @ spóźnia się to strasznie jest potem bolesna. Chodziłam wczoraj zgięta w
pół, nie brałam żadnego przeciwbóla, bo myślałam, że może samo przejdzie.
3 godzinki po śniadaniu łyknęłam sobie activi. Przed samym obiadem zrobiłam
duży błąd i otworzyłam lodówkę. To był bardzo duży błąd za który odpokutowałam
i dziś już tak nie zrobię.
W lodówce leżała czekolada......to dalej już nie będę pisać, oprócz tego, że
całej nie skonsumowałam tylko pół ....no i jak ją zobaczyłam to o mało nie
padłam.( to chyba był taki szybki spadek cukru w organizmie).A potem były
jeszcze 3 wafelki.......a potem to już był tylko obiad, ból brzucha, ból
żołądka.......wczesne popołudnie w toalecie......podejrzenia grypy jelitowej,
kuracja coca -cola i od godziny 16 jechałam już na samej wodzie.
To była kara za łakomstwo. Wiem, moja wina. Ale od dziś poprawiam się, bo
najgorsze to chyba oszukiwać samego siebie, że się człowiek odchudza.
jamida
10 września 2009, 13:12ja dziś też rano poszalałąm;/ znowu ;/ nie wiem co sie dzieje..... dziś od 16 będe tez pic już samą wode..... trzymaj się :)
Dulce.
10 września 2009, 12:52Podoba mi się ostatnie zdanie Twojej notki " bo najgorsze to chyba oszukiwac samego siebie, że się człowiek odchudza" - masz rację ! Nie trac wiary - miałaś gorszy dzień i dlatego się rzuciłaś na czekoladę - już jej pewnie w Twoim organizmie nie ma - więc się nie przejmuj i walcz dalej :) - upragnione 80 kg jest coraz bliżej :) pamiętaj, że dojdziemy do tego celu :* wierzę w Ciebie z całego serca
szkotkawawa
10 września 2009, 09:22Nie no.. to bez sensu. Katujesz się, a potem wpierdzielasz pół czekolady. Nie szkoda Ci własnego wysiłku?