Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
kolejny (własciwie pierwszy) dzień walki


... a takie mialam mocne postanowienia poprawy:( gdy rano waga wskazała (o zgrozo) 55 kg stwierdziłam, że dziś "korytko wyżej". Jogurcik naturalny, muesli, grapefruit, na obiad kawał kurczaka z buraczkami i tylko ten pasek czekolady mlecznej z tofii mnie zgubił ;(

w ramach "pokuty" poszłam na półtorej godziny na siłownie ... czuje zadowolenie ... ech zeby tak tylko jutro nie ruszać słodkości....