Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
6 tydzień


... w tygodniu waga wahała sie okrutnie... po Dniu Matki w piątek oraz  wczorajszym komunijnym obżarstwie osiągnęła apogeum... ale bede udawała ze tego nie zauwazyłam, półtorej godzinki rowera w terenie "prawie" gorskim i dzisiejsza dietka i na wadze 50,2... więc chyba nie jest źle ;)

jutro cały dzień w rozjazdach... sroda czwartek szkoelenie w Stolicy... ale wytrzymam. dzieki Ci Boziu za twrożek ;)

ok biore sie za mierzenie.... raczej zmian nie przewiduje... w sumie to tylko sobie dogadzałam i poza jednorazowa wizytą na spiningu i wczorajszym rowerem w terenie aktywnosc ruchowa=zeru ...